– Czy ich celem jest umieszczanie dzieci w placówkach? – zaniepokoił się radny Frączek podczas omawiania działalności tzw. asystentów rodziny. Od niedawna osoby takie pracują z ramienia OPS-u z rodzinami niewydolnymi.
Rodziny mające czasowe lub długotrwale trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczych mogą otrzymać od gminy wsparcie w postaci asystenta, w oparciu o ustawę o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. W Raciborzu zadanie to realizuje Ośrodek Pomocy Społecznej, którego szefowa, Halina Sacha, przedłożyła dziś komisji edukacji rady miasta sprawozdanie z działalności asystentów.
W drugiej połowie ubiegłego roku w Raciborzu zatrudnionych było pięcioro asystentów: troje na umowę o pracę, pozostali na umowę zlecenie. Wszyscy oni przeszli specjalistyczne szkolenie w Częstochowie. Asystenturą objętych było 50 rodzin, w tym dwie zobowiązane sądownie. Z sześcioma rodzinami asystent nie podjął współpracy z uwagi na brak zgody na dalszą współpracę. Przeciętny czas pracy asystenta z rodziną wyniósł 55 godzin na miesiąc.
W trakcie dyskusji Ryszard Frączek wyraził wątpliwość, czy działalność asystentów nie przekłada się na odbieranie dzieci rodzicom i umieszczanie ich w placówkach opiekuńczo – wychowawczych. – Jestem przeciwnikiem ustawy o przemocy w rodzinie. Czy ci asystenci mają jakieś większe prawa ingerencji, która zagroziłaby suwerenności rodziny? – pytał.
Zdaniem H. Sachy główny cel OPS-u to profilaktyka sieroctwa społecznego, więc odbieranie dzieci rodzicom to środek po który sięga się tylko w ostateczności. Działalność asystentów zaś opierają się na umowie podpisanej z daną rodziną na pracę z nią. Jeżeli rodzina zgody nie wyrazi, współpraca nie zostaje podjęta.
Jak twierdzi szefowa OPS-u, choć ustawa o wspieraniu rodziny daleka jest od doskonałości, to zapis o asystenturze jest dobrym rozwiązaniem. Jak zatem wg Haliny Sachy asystenci realizują swe zadania? Wynika to z kontraktu podpisanego przez obydwie strony, w którym określony zostaje zakres współpracy. Wielu rodziców nie może podołać najprostszym czynnościom życiowym, jak np. opieka nad dziećmi, gotowanie czy sprzątanie. Wtedy wkracza asystent i uczy ich tego.
– Czasami oprócz innych zadań, musi być jak perfekcyjna pani domu. Dzieciom możemy pomóc tylko poprzez rodziców. A tych trzeba przekonać do pracy. Jak taki tatuś zacznie pracować, to może przestanie pić i rozrabiać – podsumowuje dyr. Sacha.
/ps/
—————————————————
zobacz inne tematy związane z: Ryszard Frączek
"W magistracie nie ma przerostu zatrudnienia"
Mirosław Lenk odpiera zarzuty radnego Ryszarda Frączka. Zdaniem prezydenta od lat systematycznie redukuje podległą mu kadrę. Kiedyś w magistracie pracowało 205 urzędników, dziś już tylko 195.
R. Frączek: Ratujmy pamięć ofiar bezpieki
Radny zwrócił się do prezydenta o uczczenie miejsca pochówku ks. Franciszka Gzika i Edwarda Wendego, ofiar komunistycznego terroru, pochowanych w zapomnianych grobach na cmentarzu Jeruzalem.
Nie chcą by Frączek wybierał kierownika
Rada miasta musi wyłonić komisję konkursową, która dokona wyboru kierownika Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Bardzo chciał zasiąść w niej Ryszard Frączek, ale radni koalicji w głosowaniu ukrócili te zapędy.