Sztuka jest dla niego jedną z dróg do wiary. Pomimo, że w swoim życiu zajmował się już wieloma rzeczami, to jednak fotografia była z nim zawsze – w Galerii Sztuki Współczesnej w RCK odbył się wernisaż wystawy prac Adama Rokosza.
Adam Rokosz urodził się w Raciborzu. Studiował w Ratyzbonie – muzykologię, zarządzanie, informacje oraz germanistykę. Po ukończeniu studiów (2009) wstąpił do Zakonu Kaznodziejskiego, jako syn Prowincji Dominikańskiej św. Alberta w Południowych Niemczech oraz Austrii. Od tego czasu mieszka i studiuje w Wiedniu. Chociaż nigdy z fotografią nie wiązał się zawodowo jest laureatem licznych konkursów, przeglądów i konfrontacji fotograficznych. – Fotografia obok dźwięku jest dla mnie przedłużeniem modlitwy. Przez być może niecodzienne drogi jestem w stanie lepiej dotrzeć do Boga – przyznaje Adam Rokosz.
Cała ekspozycja została podzielona na dwie części – fotografie cyfrowe kolorowe oraz czarno-białe wykonane metodą klasyczną, na negatywach. Zostały zrobione w wielu europejskich krajach – od Polski przez Niemcy, Austrię, Szwajcarię po Włochy, Hiszpanię. Cel jeden – pokazać coś więcej niż widać to na pierwszy rzut oka. – Dopiero kiedy połączymy ze sobą miejsce, konkretny kadr, ludzi, wtedy wszystko łączy się w całość – mówi fotograf.
Adam Rokosz jest synem znanej raciborskiej fotografki Gabrieli Habrom-Rokosz. – Jaki miała wpływ na moją twórczość? Dała mi absolutną dowolność. Mogłoby się wydawać, że w takich przypadkach mama instruuje, pokazuje co, jak i kiedy pstryknąć. Ale nie! Po prostu wręczyła mi aparat i powiedziała: masz i rób! – śmieje się.
W RCK obok obrazu było też słowo – swoją poezję zaprezentował dr Jacek Molęda – anglista, wykładowca PWSZ, nauczyciel w I LO w Raciborzu. Poeta, który debiutował w roku 1984 na łamach "Tak i Nie", członek Związku Literatów Polskich. Wydał do tej pory pięć zbiorów wierszy. Jak mówi – poezja jest jego sposobem komunikowania się ze światem. – Z autorem zdjęć dzieli mnie całe pokolenie, droga życia, ale łączy pewna wrażliwość i sposób odbioru świata – mówi Jacek Molęda.
/ps/
Cała ta rodzinka Rokosz to żart. Oni nie mają nic wspólnego ze sztuką. Toż to artyści podwórkowi, a nie fotografowie.
Ja znam Panią Rokosz i bardzo ją lubię. Uważam, że jje prace są ciekawe i poprawne, więc nie rozumiem komentarza pod moim.