– To trudne do egzekwowania – przyznaje prezydent Lenk w odniesieniu do uchwały regulującej godziny otwarcia barów i klubów. Chodzi o strzelaninę z 2 listopada, która miała miejsce grubo po planowym zakończeniu pracy lokalu.
W wielu miastach władze lokalne nie ingerują w godziny pracy lokali gastronomicznych i rozrywkowych, dając pod tym względem swobodę działalności ich właścicielom. W Raciborzu na podstawie uchwały rady miasta, w zależności od strefy gdzie dany lokal się znajduje, są określone godziny do których mogą one przyjmować gości. Problem w tym, że po pierwsze kwestionowane są kompetencje samorządu do wydawania decyzji w tej sprawie, po drugie – zapisy uchwały swoje, a rzeczywistość swoje. Brak po prostu powszechnej kontroli czy są one rygorystycznie przestrzegane, stąd właściciele klubów często zamykają je o której tylko chcą.
Przykładem tego mogą być chociażby wydarzenia minionego weekendu, kiedy to wyproszony z lokalu przy ul. Żółkiewskiego mężczyzna wyjął broń i zaczął strzelać w kierunku pozostałych gości. Cały problem w tym, że działo się to grubo po północy, choć wzmiankowany lokal położony jest w strefie, gdzie godzina jego zamknięcia przypada na 22.00. Czy zatem, gdyby prawo ustanowione przez radę miasta było respektowane, strzelaniny udałoby się uniknąć?
– W przypadku lokali działających na osiedlach mieszkaniowych czy zabudowie jednorodzinnej obowiązują pewne reguły i powinno się je egzekwować. Niestety to dość trudne, zwłaszcza na osiedlach. Nie wiązałbym zajść z 2 listopada z prowadzeniem lokalu – skomentował podczas posesyjnej konferencji prasowej Mirosław Lenk.
Prezydent przyznaje, iż w przeszłości, jeszcze gdy pub ten miał innych właścicieli, pojawiały się sygnały o zakłócaniu ciszy nocnej, interweniowała straż miejska i policja. Lokal był o 22.00 zamykany. Inaczej było owej feralnej nocy. Nie wini jednak przedsiębiorców. – Trudno, by wypraszano gości gdy ci nie skończyli jeszcze konsumpcji. Z tego co pamiętam, to był tam domofon. Do barów przychodzą rozmaici ludzie, różnie się zachowujący. To raczej klienci nie potrafiący zachować ciszy nocnej są bardziej dokuczliwi dla okolicznych mieszkańców niż sam lokal – twierdzi. Zapewnia także, że straż miejska nie kończy pracy o 22.00 i w miarę konieczności podejmuje interwencje również w późniejszych godzinach.
– To rzeczywiście trudny temat, czy powinniśmy regulować godziny otwarcia lokali. Wiele miast od tego odeszło – podsumowuje.
/ps/
———————————————-
zobacz także:
Są radni, którzy w swoim lokalu przeginają z czasem otwarcia i prawo lokalne mają w wątpliwym poważaniu, więc czego oczekiwać od innych przedsiębiorców. W tym mieście dobrze nie będzie. Fikcja goni fikcję.
a od czego pan prezydent ma straż miejską? Jakoś do innych lokali może przyjechać policja. Czyj to w ogóle jest lokal? Może ma dobre układy z władzą?
A czy ten lokal to przypadkiem nie jest prowadzony przez kumpla syna Lenka? To by wyjaśniało, dlaczego się tam nie egzekwuje godzin zamknięcia baru…
Jak widać ani redaktor, ani prezydent nie wiedzą o czym mówią. Uchwała o której mowa, a nad którą pracowano ponad rok temu – została uchylona przez nadzór prawny Marszałka. Miasta nie mają prawa ograniczać godzin otwarcia nie tylko lokali, ale żadnych przedsiębiorstw, to czysty nonsens. Prezydent doskonale wie o tym, że kiedy Straże Miejskie kierują sprawy tego typu do sądu, to sędziowie wyśmiewają ich i te ich uchwały, które sądów nie wiążą, gdyż są niezgodne z ustawą zasadniczą i prawem o swobodzie działalności gospodarczej. Nie zwalajcie na właścicieli lokali winy, która spoczywa na wykolejnoych klientach…
Jak komuś odbije, to miejsce nie ma znaczenia, zrobi to gdziekolwiek.
Jakiś gówniany z ciebie prawnik, skoro nie wiesz, że nadzór uchylił jedynie nowelizację starej uchwały do której próbowano włączyć nową ulicę, a nie samą uchwałę, w której nadal godziny otwarcia są ustalone i obowiązują jako prawo lokalne, które powinno byc przestrzegane.
Za posiadanie broni 10 lat, za uzycie wobec ludzi kolejen 15 lat, za zranienie człowieka kolejne 15 lat. razem 40 lat. Moze to wystarczy. Potem nagłośnić a jeszcze lepiej postawić tablicę: w tym miejscu gość uzył broni, dostal 40 lat odsiadki. Przemysl człowieku zanim pójdziesz w jego slady.
bo na wariatow nie ma mocnych.
Dobrze, że więcej osób nie zostało rannych i że nikt nie zginął.
Gówniany z ciebie prawnik. Nie nadzór marszałka a wojewody. Zatkało kakało. Pewnie sam masz biznes i olewasz przepisy, a potem necie chcesz zabłysnąć jako niby znawca.
Wydaje mi się, że masz rację. To chyba lokal jakiegoś znajomego młodego Lenka.
tym powinna sie zając CBA. bo wygląda to na pralnie
Wydaje mi się, że ten lokal to jakaś melina dla dilerki. Tak mi się obiło o uszy. Można to sprawdzić, bo jeden taki lokal mniej i miasto będzie bardziej bezpieczne.