Premier odwiedził Rybnik ze wsparciem dla kandydata Platformy Marka Krząkały w wyborach do senatu.
W piątek, tuż przed samą ciszą wyborczą, pojawił się w Rybniku specjalny gość Platformy Obywatelskiej. Kandydat tej partii na fotel senatora RP postawił wszystko na jedną kartę i postanowił do Rybnika ściągnąć tajną broń. Karetę z 5 asów. Do Niedobczyc zawitał sam premier Donald Tusk. Jeszcze premier, a już „prezydent Europy”. Marek Krząkała musiał sięgnąć po tak ostrą amunicję, bo dzień wcześniej w KWK Chwałowicach pojawił się pierwszy człowiek opozycji – prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Prezes przybył pod bramy kopalni, by wspomóc posłankę Izabelę Kloc, która również miała chrapkę na senatorski mandat. Jeżeli wcześniej posłanka Kloc była murowanym kandydatem do izby wyższej, to wizyta premiera z wicepremier w odwodzie (dzień wcześniej Elżbieta Bieńkowska odwiedzała Rybnik i Mikołów jakby odcięła tlen. Na ostatniej prostej niespodziewany cios wyprowadzony przez speców od PR koalicji rządzącej wydawał się być niezwykle celny.
Sprowadzony na spotkanie z seniorami Donald Tusk wysłuchiwał z uśmiechem peanów na swoją cześć, nie brakowało nawet wierszyków i wręczanych prezentów. Premier zapewniał, że będzie tęsknił za krajem i że zostawił go „w dobrych rękach” Ewy Kopacz, która na „sto procent” zostanie prezesem rady ministrów.
W sprawach lokalnych Donald Tusk powiedział zebranym, że lokalne kopalnie są niezagrożone (lokalne w świetle tego, co mówił premier, to te w okolicy Rybnika) i że tragiczna konstytucja śląskich kopalni jest pochodną złego zarządzania i śmiesznie niskich cen węgla na świecie. Część pytań, na które odpowiadał premier tyczyła się jego przyszłości w Brukseli, ze szczególnym wskazaniem życia rodzinnego. Niezrażony dociekliwością seniorów Donald Tusk odpowiedział, że zabiera na zagraniczną posadę żonę i że będzie bardzo tęsknił za wnukami. Pytany o losy inwestycji okołorybnickich (także tych związanych z Raciborzem, bo mowa była także o drodze Racibórz – Pszczyna), ze stoickim spokojem stwierdził, że te sprawy zostawia już następcom, ponieważ nie wypada mu już grzebać się w ich ogródku. Jednocześnie jeszcze premier, a już „prezydent Europy” zapowiedział, że pierwszą swoją wizytę zagraniczną (czyli krajową) już po objęciu nowej posady skieruje na gościnne, niedobczyckie progi.
Wyniki wyborów, lada chwila.
/l/
Czemu premier ze swoją świtą nie przyjechał wcześnie rano w czwartek na kopalnię Rydułtowy?żeby zobaczyć jak byli pracownicy staruszkowie stali godzinami inni siedzieli na betonowych schodach bo czekali na numerki do pobrania za dwa tygodnie książeczki węglowej.Wstydcie sie dyrektorzy i prezesi tej kopalni czy wy tego nie widzicie czy udajecie?jak Ci panowie robili na dole to niektórzy z was byli smarkaczami.Żadnego poszanowania nie macie dla starszych osób.Dzisiaj zapewno też tak było a numerki wydawają jeszcze jutro i czwartek.
Na pewno będzie tęsknił za krajem – do momentu aż dostanie pierwszą wypłatę i roześmieje się nam wszystkim w twarz.
Czy widzisz różnice?
[img]upload/small_3flipflap1.jpg[/img]
[img]upload/small_5flipflap2.jpg[/img]
Dowcip na poziomie imbecyla – tyle!
Idź lepiej zaśpiewaj WszechTuskowi „Sto lat”. Podkład audio-wideo http://www.youtube.com/watch?v=mQ0GsTxb4-c
Na szczęście tam imbecyli nie ma. Sami Patrioci. Godnie pożegnali najwybitniejszego polityka w historii PL.