Lecznica chce od NFZ zwrotu 3,2 mln zł za nadwykonania. Dokumentacja jest tak obszerna, że trzeba ją do sądu dostarczyć samochodem dostawczym.
Krok taki zapowiadał dyrektor Ryszard Rudnik już od dłuższego czasu. Fundusz nie płaci za nadwykonania, więc szpital, aby bieżąco funkcjonować, musi uciekać się do takich środków jak chociażby sprzedaż wierzytelności. Były co prawda próby polubownego rozwiązania sprawy, ale strony przed sądem w Warszawie nie zawarły ugody. Fundusz podtrzymał swoje stanowisko i gotów był zwrócić 1,5 mln, podczas gdy szpital chciał odzyskać całą sumę (3,2 mln zł).
Dokumentacja w tej sprawie jest już przez kancelarię obsługującą placówkę przygotowana. Jest tak obszerna, że do Katowic zawiezie ją samochód dostawczy. Czy ten ogrom pracy wystarczy by odzyskać należności? – Wiele szpitali decyduje się wejść na drogę sądową, w dziewięćdziesięciu paru procentach przypadków odzyskują pieniądze – tłumaczy dyrektor Rudnik.
Paweł Strzelczyk
————————————————
zobacz także:
Zabieg nawet za 6 lat bo szpital ma taki kontrakt
– Nie mamy innej możliwości, na zabiegi musimy zapisywać na 2020 rok – wyjaśnia Ryszard Rudnik, dyrektor raciborskiego szpitala