Nawet 20 pielęgniarek może „na już” znaleźć pracę w Raciborzu. Dyrektor szpitala przyznaje, że coraz trudniej na rynku o wykwalifikowany personel, stąd zamierza pomóc uczelni w dążeniach do kształcenia pielęgniarek na miejscu.
Lecznica nie zmaga się może z drastycznym deficytem personelu, ale aby zapewnić pełne obłożenie aktualnie posiadaną kadrą, trzeba się trochę nagimnastykować. Dlatego dyrektor Ryszard Rudnik z zadowoleniem przyjął doniesienia, że Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Raciborzu zamierza poszerzyć swą ofertę edukacyjną i kształcić pielęgniarki. Tym bardziej, że po zaniechaniu kształcenia pielęgniarek w systemie szkolnictwa średniego aktualnie młode adeptki zyskują kwalifikacje na przeróżnego rodzaju uczelniach, przeważnie oferujących licencjat, rozsianych po kraju bez większego planu.
– To bardzo sensowna decyzja, bo pielęgniarek na rynku zaczyna brakować. Myślę, że osoby kończące ten kierunek nie będą miały problemów z zatrudnieniem – komentuje R. Rudnik, deklarując przy tym, iż szpital chętnie wesprze uczelnię i włączy się w proces kształcenia poprzez udostępnienie swojej bazy na praktyki zawodowe.
O tym jak pożądane na rynku pracy są wykwalifikowane pielęgniarki może świadczyć fakt, iż raciborski szpital jest od ręki gotów zatrudnić nawet 15-20 osób. Jeśli chodzi o aktualną liczbę etatów, to jednostka jest zabezpieczona. Przydałoby się jednak osobowe zabezpieczenie na wypadek licznych absencji, aby uniknąć sytuacji w których przepracowane siostry zmuszone będą pracować po godzinach.
/ps/