Posiedzenie komisji sejmowych w Kuźni Raciborskiej zakończyło się burzliwą dyskusją na temat zbiornika „Racibórz Dolny”. Minister tłumaczył się z opóźnień w budowie.
Sejmowe komisje Ochrony Środowiska i Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej przez dwa dni (25. i 26.10.br) obradowały w Kuźni Raciborskiej. Jednym z najważniejszych tematów wyjazdowego posiedzenia były opóźnienia i nieprawidłowości przy budowie zbiornika przeciwpowodziowego „Racibórz Dolny”.
Mariusz Gajda, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska, próbował odpowiedzieć na szereg pytań dotyczących przyczyn opóźnień, problemów w wykonawcą inwestycji oraz przyszłości zbiornika.
Budowa będzie więc kontynuowana zgodnie z koncepcją utworzenia zbiornika suchego.- Jeśli przekształcilibyśmy zbiornik na mokry, to stracilibyśmy sposób finansowania i dodatkowo musielibyśmy uzyskać wszystkie pozwolenia na nowo, a to wstrzymałoby budowę zbiornika o 5 – 10 lat – tłumaczył Gajda. Podkreślił jednak, że w przyszłości można podjąć dodatkową inwestycję w celu zmiany funkcji – koszt przebudowy zbiornika na mokry miałby oscylować wokół kwoty 800 mln zł.
Przedstawiciel ministerstwa odniósł się również do przyczyn zerwania umowy z firmą Dragados, która wygrała przetarg na budowę. Okazało się, że Hiszpanie zaproponowali nowy cennik, zgodnie z którym kwota potrzebna na wykonanie inwestycji była dwukrotnie wyższa niż ta przedstawiona w procedurze przetargowej. Oprócz tego zakończenie budowy w 2019 r. uzależniono od przyznania firmie premii.
Mariusz Gajda bronił też Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach przed poselskimi zarzutami o zaniedbanie obowiązków i niewłaściwą kontrolę przebiegu przedsięwzięcia. – Gdyby oni [pracownicy RZGW – przyp.red.] nie patrzyli na ręce inżynierowi kontraktu oraz wykonawcy, to byłoby niedobrze. Naprawdę jest to ich wielka zasługa, że pomimo niezdrowego systemu budowy udało się wychwycić nieprawidłowości i zgłosić wnioski do organów ścigania – mówił Gajda.
/kc/
fot. Ireneusz Burek