Niezgoda na ugodę

Na drugiej rozprawie o ochronę dóbr osobistych miasto Racibórz kontra Artur Jarosz ze stowarzyszenia Wspólnota Mieszkaniowa sąd przesłuchał pierwszego świadka – Mariusza Moroza, dyrektora Miejskiego Zarządu Budynków w Raciborzu. Wcześniej bez powodzenia próbował pogodzić strony.

Zdaniem Elżbiety Topór, radcy prawnego raciborskiego magistratu, gmina już gotowała ugodę. Miałaby ona polegać na zrzeczeniu się przez nią roszczeń finansowych, niemniej Artur Jarosz byłby zobowiązany do umieszczenia oświadczenia na łamach czasopism, w których ukazały się jego wypowiedzi krzywdzące miasto. Obrońca Jarosza mecenas Andrzech Mochnacki nie wykluczał ugody. Przyznał, że nie rozmawiał wcześniej ze swoim klientem na ten temat, a strona powodowa, czyli gmina Racibórz, również o to nie występowała. Adwokat zaznaczył, że ewentualne rozmowy w tym temacie będą prowadzone poza salą rozpraw. Tyle oficjalne wypowiedzi. Już po rozprawie Artur Jarosz powiedział mi, że akurat kwestie ewentualnego zadośćuczynienia finansowego nie są najważniejsze.


Zasadnicza sprawa dotyczy wypowiedzi o kumoterstwie we władzach. Tę opinię podtrzymuję – mówił Artur Jarosz. Polubowne rozwiązanie zatem nie wchodzi raczej w grę.


Więcej w Nr 8 Nowin z dnia 18 lutego 2004r.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj