Prezydent twierdzi, że do problemu gołębi w mieście nie chciałby wracać po swoim poprzedniku Andrzeju Markowiaku, ale uważa, że tematem jednak zająć się należy…
– Gołębie są wizytówka wielu miast, ale jak na raciborskie warunki jest ich tu zwyczajnie za dużo – uważa Mirosław Lenk. Jego zdaniem ptaki nie dość, że zabrudzają rynek, to jeszcze uszkadzają budynki. Chce apelować do mieszkańców o to, by gołębi nie dokarmiali. – Okruchami, suchym chlebem i ziarnem jest potem zabrudzona połowa rynku – argumentuje prezydent. Magistrat wpadł więc na pomysł, że zakupi specjalną tacę, dzięki której raciborzanie ptactwo będą mogli karmić. – Ustawimy ją na rynku specjalnie dla tych, którzy dokarmiania nie mogą sobie odmówić. Może ułatwi to utrzymanie rynku w ładzie – kończy prezydent.
Maryla Kalisz – Z tymi dzikimi gołębiami powinno się coś zrobić. Albo przynajmniej z ich dokarmianiem. Rynek jest tak zabrudzony odchodami, że trudno dziecko z oczu spuścić, jeszcze by się nabawiło jakiegoś choróbska.
Lech Witek – Nie przeszkadza mi to. Jeśli ktoś ma ochotę rzucić gołębiom okrucha, to nie powinno się tego zabraniać. Bez względu na miejsce. Ale taca nie jest złym pomysłem.
Adam Wolnik – Ustawienie specjalnego pojemnika jest dobrym pomysłem, ale czy ludzie będą z niego korzystać? Zmobilizowałby ich chyba tylko strażnik miejski pilnujący tam porządku. Poza tym rzucane gołębiom resztki jedzenia nie stanowią takiego problemu jak ich odchody. Może jeszcze mocniej uczulić na to służby sprzątające?
/SaM/