Są meble, brakuje sprzętu

W Szpitalu Rejonowym na Gamowskiej dziś, w obecności samorządowców, personelu lecznicy, byłych pacjentów a także wszystkich tych, którzy o przetrwanie oddziału zakaźnego walczyli, miało miejsce jego uroczyste otwarcie.




Jednostkę tę przeniesiono, ze starego szpitala przy Bema, jako ostatnią. A to dlatego, że jej istnienia w nowym obiekcie nie zakładal program funkcjonalny. Wielu ludzi, wiele środowisk przez długi czas próbowało nam uświdomić jak bardzo ten oddział jest tutaj potrzebny. Rozpoczęliśmy starania, by wojewoda zmienił wcześniejszy plan dla szpitala, tak by uwzględnił on na Gamowskiej również zakaźny. Udało się. – mówi wicestarosta Adam Hajduk.

Oddział w nowej siedzibie działa już od tygodnia. Pomieści 30 osób i, zważając na fakt, iż taki najbliższy znajduje się dopiero aż w Chorzowie, z pewnością nie będzie cierpiał na pustki. Korzystają z niego mieszkańcy nie tlyko naszego powiatu, ale także wodzisławskiego, jastrzębsskiego, rybnickiego i gliwickiego.
Jest to dla nas szczęśliwy dzień. Przeszliśmy z bardzo złych warunków na Bema do nowoczesnego oddziału w nowym szpitalu. Sale są dwu -, trzyosobowe, co oznacza większy komfort dla pacjentów. Mamy osobny zespół diagnostyczny, pracownię gastroskopii. Mamy osobną Izbę Przyjęć i poradnię hepatologiczną. W tak dobrych warunkach będzie się nam na pewno dobrze i z przyjemnością pracować. – komentuje Iwona Olszok, ordynator jednostki.

Jednym ze środowisk, które „do ostatniej kropli krwi” walczyły o nie zamykanie oddziału był nieoficjalnie działający Komitet Obrony Oddziału Zakaźnego. Wrażenia są fantastyczne i prawdę mówiąc nie spodziewaliśmy takiego finału. Walczyliśmy długo i zaciekle. Ileż spotkań, ileż rozmów… nawet niechęci ze strony poprzednich władz powiatu do utrzymania oddziału. Dopiero wraz z przyjściem nowych ludzi mogliśmy na dobre rozpocząć starania o zakaźny. Jesteśmy szczęsliwi, że będziemy mogli się leczyć w tak dobrych warunkach. – mówi Eugeniusz Bordon, przewodniczący Komitetu.

Oddział robi wrażenie i z pewnością cieszy. Jednak, jak nie ukrywa Iwona Olszok, gabinety wyposażone są w ładne meble, ale brakuje sprzętu. A na niego potrzeba jeszcze jakieś 900 tys.zł.

/SaM/





- reklama -
- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj