Fotografia to malowanie światłem…
To próba odzwierciedlenia rzeczywistości spowodowana indywidualnym sposobem jej widzenia.
Milena Grodzicka, mieszkanka Jastrzębia Zdroju. Ukończyła Policealne Studium Fotograficzne w Bielsku – Białej.
Fotografia to malowanie światłem… To próba odzwierciedlenia rzeczywistości spowodowana indywidualnym sposobem jej widzenia.
To nieodparta chęć uchwycenia tego, co zwiewne i ulotne. To nadanie wieczności chwili, która nie wróci… Fotografuję od dawna. Portrety, pejzaże, zwierzęta oraz drobne przedmioty to tematy, które fotografuję najchętniej. Dlaczego? Nie ma w nich przemocy… Dlatego, że mnie fascynują… Ponieważ wszystko, co nas otacza, zawiera w sobie ukryte piękno…
Kiedy staję naprzeciw dumnego, pięknego pasącego się konia, czuję część jego wolności… Zdjęcia, które pokazuję wykonałam w mało popularnej technice, która nazywa się „pseudosolaryzacja”. Polega ona na częściowym odwróceniu tonów obrazu na skutek, zaświetlenia. Efekt końcowy zależy od momentu i długości zaświetlania. Fascynujące jest to, że bardzo trudno przewidzieć efekt końcowy i nie da się otrzymać dwóch jednakowych obrazów. Dzięki temu każde zdjęcie jest inne, niepowtarzalne… Przy wykonywaniu swoich prac nie korzystałam z komputera i programów graficznych, cały proces ich powstawania odbywał się w klasycznej ciemni fotograficznej. – mówi Milena Grodzicka.
„Czarne czyli białe” – wystawa fotografii Mileny Grodzickiej. Rozpocznie się 2 grudnia, potrwa do końca roku w Galerii „Kopyto”, na I piętrze RDK – u.
/SaM/