Czy od stycznia Ślązacy zostaną pozbawieni dostępu do lekarzy rodzinnych? Nad tym zastanawia się prawie milion pacjentów. Warunki jakie proponuje Narodowy Fundusz Zdrowia nie satysfakcjonuje lekarzy rodzinnych skupionych w Porozumieniu Zielonogórskim. W rezultacie – nie chcą podpisać kontraktów na przyszły rok. Jak wynika z informacji NFZ, na ten ruch obecnie zdecydowała się około połowa lekarzy rodzinych.
W tym roku w podstawowej opiece zdrowotnej kwota, którą Fundusz płacił za jednego pacjenta przypisanego do lekarza rodzinnego wynosiła niecałe 6 zł. miesięcznie. Lekarze z PZ chcą 6 zł., a na to Fundusz nie chce przystać, uznając te wymagania za wygórowane. By dojść do stawki jakiej chcą lekarze, NFZ musiałby wydać kolejne 800 mln.zł.
Ugody na linii NFZ – PZ póki co nie widać. Świadczeniodawcy skupieni w Porozumieniu, a jest ich ponad 10 tys., wzywają swoich członków do niepodpisywania kontraktów. A Fundusz na to, że dopóki odpowiednia ilość lekarzy nie podpisze umów, wprowadzi bezlimitowe wizyty u lekarzy specjalistów. Na samą taką myśl drży Marian Ciszek, radny powiatowy, na co dzień lekarz raciborskiej lecznicy. Kto będzie leczył tych ludzi? Czy trafią chórem do szpitala?? – pyta. Otóż wygląda na to, że… tak. Tam gdzie lekarzy, którzy kontraktu nie podpiszą będzie nadal zbyt wielu, pacjenci będą mogli liczyć na pomoc medyczną w szpitalnych izbach przyjęć i ambulatoriach.
Jak na dzisiejszej sesji zapewnił starosta Jerzy Wziontek, szpital w Raciborzu będzie funkcjonował jak dotychczas i nie należy obawiać się żadnych niespodzianek. Umowę podpisało także Centrum Zdrowia przy Ocickiej, a także placówki w: Krzyżanowicach, Rudniku oraz Pietrowicach Wielkich. Pacjenci korzystać będą mogli również z placówek całodobowych przy Bielskiej i Ocickiej.
Kontrakty dotąd podpisało jedynie 18 proc. raciborskich placówek.
/SaM/
Lekarze bez umów
- reklama -