Nowiutkie 365 dni rozpoczęły się na dobre. Za sobą mamy mniej lub bardziej huczne, radosne, wystrzałowe noce sylwestrowe. Jedni wznosili toasty pod chmurką, inni na balach, prywatkach bądź w domowych pieleszach.
Adam Hajduk, wicestarosta – Sylwestra spędziłem w małym, kameralnym gronie, w niewielkiej miejscowości poza Raciborzem. I niestety, ze względu na pogodę mieliśmy problemy z dojazdem. Mimo to było bardzo sympatycznie. Bawiliśmy się niezbyt długo, do około godziny 2.00
Piotr Klima, farmaceuta, radny miejski. – Ten wieczór spędziłem dość pracowicie, w aptece, a czas tuż przed północą upływał w domu, w gronie najbliższych. Po przywitaniu nowego roku wyszliśmy na raciborski rynek gdzie spotkaliśmy się z przyjaciółmi. A po powrocie postawiliśmy na tv. Ogólnie było bardzo sympatycznie.
Leszek Wyka, dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury. – Sylwestrowy wieczór upłynął w domu, w towarzystwie najbliższej rodziny. Zimowy atak trochę pokrzyżował nam wcześniejsze plany, tę noc mieliśmy spędzić w Żywcu. Ale nie żałuję, było przyjemnie i broń Boże nie przed telewizją, ale przy dobrej muzyce.
Edward Mazur, komendant raciborskiej policji. – Sylwester spędziłem u znajomych. Było świetnie – dobra kolacja, szampan, muzyka, fajerwerki, las dookoła i piękna zima.
Michał Fita, pracownik Raciborskiego Centrum Kultury. – Bawiłem się na prywatce, u znajomych. Niezbyt długo, dwie godziny po północy byłem juz w łóżku. W końcu nie ma się z czego cieszyć, jesteśmy znowu o rok starsi!
Dawid Wacławczyk, prezes Grupy Rosynant. – W gronie 55 osób z różnych stron – Raciborza, Krakowa, Wrocławia, Jastrzębia witaliśmy nowy rok już od 29 grudnia. W górach urządziliśmy sobie taką okołostowarzyszeniowo – przyjacielską imprezę. W Sylwestra bawiliśmy się do 4.30, raczylismy sie ginem z tonikiem oraz winem domowej roboty.
Joanna Kasprzycka, pracownik biura doradztwa podatkowego. – Prawdę mówiąc to moje dzieciątko „zmusiło” mnie do pójścia spać już o 21.00. Jednak o północy obudziły mnie fajerwerki i wraz z rodziną złożyliśmy sobie noworoczne życzenia.
Adam Misa, rzecznik prasowy starostwa. – Ostatnią noc starego roku spędziłem w domu, z najbliższymi przyjaciółmi. Bawiliśmy się do godziny 5.00, a pomagał nam w tym rum z colą.
Marek Kolek, student. – W tym roku w sylwestrową noc bawiłem się mało klasycznie… z wirtualnymi znajomymi na czacie. A więc szampan, muzyka i komputer.
Anna Paliga, pracownik sklepu komputerowego. – Ten wieczór miałam z mężem spędzić u przyjaciół w innej miejscowości, ale warunki pogodowe sprawiły nam psikusa. Niewiele brakowało a nowy rok przywitalibyśmy w samochodzie. Gdy jakimś cudem udało się nam wrócić do domu, wybijała już pólnoc i w ostatniej chwili zdążyliśmy otworzyć szampana.
/SaM/