Nie taka klasyka sztywna

Nawet samych organizatorów mocno zaskoczyła ilość przybyłych słuchaczy, spragnionych muzycznych wrażeń. Cała sala Raciborskiego Centrum Kultury wypełniła się w niedzielę do ostatniego miejsca, a dziesiątki osób stało w przejściach, po to tylko by być świadkiem tego potężnego kawałka kultury. To już piąta impreza odbywająca na terenie powiatu raciborskiego, a zorganizowana w ramach obchodów Roku Polsko – Niemieckiego. Jest on wspólnym projektem rządów obydwu państw, mającym na celu wzmocnienie stosunków dwustronnych i pogłębienie więzi między społeczeństwami obywatelskimi w Polsce i Niemczech. Od maja 2005 do maja 2006 – w całym kraju odbywa się wiele przedsięwzięć w dziedzinie kultury, nauki, gospodarki i polityki.

W obchody Roku Polsko – Niemieckiego włączył się również powiat raciborski. W sierpniu ubiegłego roku w Raciborskim Centrum Kultury koncertowała Młodzieżowa Orkiestra Symfoniczna Nadrenii Północnej Westfalii, a w Łubowicach wystąpiła grupa „Elbe – Jazz – Formation” i Raciborski Duet Irlandzki. Z kolei w listopadzie w kościele Św. Mikołaja w Raciborzu, w ramach IX Festiwalu Kompozytorów Śląskich, koncertowali Śląska Orkiestra Festiwalowa pod dyrekcją Piotra Barona oraz Chór Akademii Muzycznej w Katowicach pod kierunkiem Krystyny Krzyżanowskiej – Łoboda. Zaś w tym miesiącu na deskach Raciborskiego Centrum Kultury wystawiony został spektakl pt. „Cholonek” wg Janoscha.
Warto podkreślić, iż wstęp na wszystkie imprezy jest wolny.


Orkiestra pod pełną temperamentu batutą Piotra Barona zagrała utwory Straussa ojca i syna oraz Franza Lehara.


Wykonywane tego wieczoru walce, szczególnie wymagają delikatnej, romantycznej, płynącej interpretacji. Piotr Baron jest zdecydowanie zbyt dobrym muzykiem, by tego nie dopilnować, a orkiestra podążała za nim bez zarzutu. Muzycy rozpędzali się gdzie trzeba ze wspaniale kontrolowaną siłą. Uzyskali odpowiedni tematom radosny i jasny klimat.
Godna uznania gra instrumentalistów kierowana była przez dyrygenta, który bez potknięcia prowadził wszystkie dzieła wydobywając z orkiestry najpełniejsze brzmienie. Dźwięki, tworzone ze zdecydowaną intensywnością, nie zagubiły jednak jakże ważnego dla utworów tych kompozytorów nastroju ciepła. Z sukcesem wydobyto liryzm, pasję i ekscytację.


Choć uważa się, iż nikt poza Niemcami nie potrafi zagrać Brahmsa, tak samo jak nikt poza Rosjanami nie potrafi zagrać Czajkowskiego, to jednak niedzielny koncert wypadł bardzo interesująco i nie… sztywno, bowiem Baron rozbawiał publiczność między innymi grą na… kowadle.

/SaM/





Obejrzyj FOTORELACJĘ z koncertu.

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj