W ciągu kilku ostatnich lat wyraźnie dostrzega się drastyczne ubożenie polskich zbiorów muzealnych. Przyczyną tego stanu rzeczy są rosnące procesy osób cywilnych, domagających się zwrotu mienia zagarniętego przez placówki muzealne w wyniku przemian ustrojowych i realizacji dekretu o reformie rolnej.
W związku z tym, że przepisy dekretu nie regulowały kwestii przejęcia przez państwo tych ruchomości, prawo stoi po stronie właścicieli majątków.
Głos w tej istotnej sprawie zabrał niedawno poseł Henryk Siedlaczek. Stwierdza on, że „wyroki sądowe obligują dyrektorów muzeów do przekazania obiektów ich dawnym właścicielom, których słuszności roszczeń nie można negować. Taka praktyka wkrótce może doprowadzić do znacznego zubożenia, a nawet likwidacji wielu muzeów, zwłaszcza rezydencji”.
W tej sytuacji – zdaniem posła – wydaje się, że ratunek dla polskiego dziedzictwa kulturowego istnieje jedynie w polskim parlamencie. Wobec wydłużającego się okresu oczekiwania na nową ustawę reprywatyzacyjną, należałoby się zastanowić nad rozważeniem możliwości przygotowania projektu ustawy o dziedzictwie narodowym. Ustawa ta pozwoliłaby bowiem zachować najcenniejsze dzieła sztuki i kolekcje dla pokoleń oraz pomogłaby zabezpieczyć środki na wykupienie najcenniejszych i najważniejszych muzealiów.
/Cnc/