Wielu zastanawia się, jak to możliwe, że nikt nie zwrócił uwagi na dziecko, które samodzielnie przekroczyło granicę państwa. Zaginięcie dziewczynki w przygranicznej czeskiej miejscowości Zavada rodzice zgłosili policji po południu 27 sierpnia. Dziecko wyszło z domu około 15.00, o 17.00 zaniepokojona rodzina wszczęła poszukiwania. Po raz ostatni świadkowie widzieli dziewczynkę w czeskiej miejscowości Piszcz. Jak twierdzi policja, możliwe, że jeżdżąc po swojej wsi na hulajnodze, nawet nie zauważyła, gdy znalazła się już… w Polsce.
Dopiero późnym wieczorem, grubo po 23.00, policjanci z Krzanowic (od Zavady dzieli je 10 kilometrów) zauważyli siedzącą na tamtejszym rynku dziewczynkę. – Była spokojna, nie chciała rozmawiać z policjantami, ale w końcu podała swoje imię – informuje Joanna Rudnicka z raciborskiej policji. Funkcjonariusze odwieźli dziewczynkę do Pietraszyna, gdzie czekali na nią już rodzice.
Nie udało się dotąd ustalić, w którym miejscu dziewięciolatka przekroczyła polsko-czeską granicę.
/SaM/
Dziewięciolatka niezauważona przekroczyła granicę na hulajnodze
- reklama -