Radny Wiesław Szczygielski twierdzi, że zamontowane niedawno nowe kosze na śmieci w parku Roth drażnią chuliganów.
– Wielu problemów nie da się dostrzec zza szyb samochodu, ale wystarczy się przespacerować parkiem i wandalizm aż w oczy kole – uważa radny.
Twierdzi, że problem w przykrywkach jakie są zamontowane na nowych koszach. – Są bardzo ładne, dlatego długo sobie nie powisiały – mówi Szczygielski. – Większość daszków jakiś czas temu można było zobaczyć… pływające w parkowym stawie – denerwuje się radny.
Rajca sugeruje, by kuszących elementów w ogóle się pozbyć, bo przy opróżnianiu śmietników i tak trzeba je zdejmować. – Niby drobiazg, ale kto pokrywa koszty takiego chuligaństwa? My wszyscy! – przekonuje Wiesław Szczygielski.
Krzysztof Kowalewski prezes raciborskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, pod opieką którego park się znajduje, twierdzi, że problem z dewastacją mają nie od dziś. – Niszczone właściwie jest wszystko. I ławki, i kosze… – przyznaje Kowalewski. Nie uważa jednak, że nowe pojemniki są nieodpowiednie. – Jeśli coś jest estetyczne, to od razu musi zachęcać do niszczenia? – ripostuje prezes PK.
Temat został nawet poruszony na ostatniej miejskiej sesji. Prezydent Mirosław Lenk wzrusza ramiona. – Co możemy zrobić? W ogóle śmietników nie montować i problemu nie będzie? Ich w mieście zawsze za mało – jest zdania prezydent. Dodaje, że zniszczone pojemniki zastąpione zostaną nowymi. – Rzecz jasna, idą za tym dodatkowe, niepotrzebne koszty – kończy Lenk.
/SaM/