"Szklany pałac". Tak o mającym powstać przy nowoczesnej oczyszczalni ścieków budynku administracyjno-laboratoryjnym wyrażają się niektórzy mieszkańcy Kuźni Raciborskiej.
Plany wybudowania nowoczesnej oczyszczalni ścieków w Kuźni pojawiają się już nie po raz pierwszy. Oczyszczalnia, którą dziś posiada miasto, sięga lat 50. XX w. Ze względu na jej stan techniczny, w jakim się obecnie znajduje, nie sposób jej dłużej eksploatować. Ponadto, funkcjonująca już ponad pół wieku oczyszczalnia nie spełnia parametrów wymaganych przez Państwową Inspekcję Ochrony Środowiska. W wyniku przeprowadzonych kontroli, miasto przystąpiło do opracowania projektu modernizacji tej oczyszczalni. Ta, miała doprowadzić oczyszczalnię do takiego stanu, aby spełniała parametry wymagane przepisami o ochronie środowiska.
W zakres budowy nowej oczyszczalni ścieków wchodzi także postawienie nowoczesnego budynku, który pełnić będzie funkcję administracyjno-laboratoryjną. Wybudowanie nowej oczyszczalni wiąże się również z budową kanalizacji dla południowo-zachodniej części miasta. Zarówno na budowę oczyszczalni, jak i postawienie wspomnianego biurowca są przeznaczone środki z Unii Europejskiej. Z tym, że aby z nich skorzystać, gmina musi sama również trochę dołożyć. W celu podjęcia stosownej decyzji, burmistrz Rita Serafin wystąpiła do przewodniczącego Rady Miejskiej – Manfreda Wrony – z prośbą o zwołanie sesji nadzwyczajnej, tym bardziej, że kończył się okres składania odpowiednich wniosków. Nadzwyczajne posiedzenie radnych odbyło się 18 lutego br. Radzie przedstawiono projekt uchwały, która zawierała dwie sprawy: – Pierwsza dotyczyła zmiany zakresu zadania – budowa oczyszczalni ścieków w Kuźni Raciborskiej, czyli rozpoczęcia budowy tego wspomnianego budynku, a druga – dodanie nowego programu inwestycyjnego – budowa kanalizacji sanitarnej dla miasta Kuźni Raciborskiej – część południowo-zachodnia. Uchwała budżetowa ma to do siebie, że albo przyjmuje się wszystko, albo się całość odrzuca – mówi Sabina Chroboczek-Wierzchowska, wiceprzewodnicząca rady. I tak też się stało: radni, większością głosów zdecydowali o nieprzyjęciu przedstawionej im projektu uchwały.
Na efekty decyzji radnych nie trzeba było długo czekać. Po mieście lotem błyskawicy rozeszła się fama, że radni nie godzą się na budowę nitki kanalizacyjnej! W związku z tym, zarządy rad sołeckich – Osiedla i Starej Kuźni – na prośbę burmistrz Serafin, postanowiły jak najszybciej doprowadzić do konsultacji społecznych z władzami miasta. Stosowne ogłoszenia pojawiły się w miejskich gablotach, na słupach ogłoszeniowych, a także w kościele.
27 lutego w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji doszło do spotkania mieszkańców z włodarzami miasta. Po przedstawieniu przez burmistrz Ritę Serafin tła całego problemu dotyczącego budowy oczyszczalni, głos zabrał Piotr Renke – właściciel biura projektowego w Rybniku, który jest jednocześnie projektantem mającego powstać "luksusowego budynku". – Laboratorium to pomieszczenie nierozerwalne z prawidłowym funkcjonowaniem oczyszczalni ścieków. Niewybudowanie go, wiąże się z koniecznością wożenia próbek do analizy do innych oczyszczalni, czy laboratoriów. Jest to bardzo niekomfortowa sprawa, ponieważ wymaga to czasu, a próbki powinny być analizowane natychmiast, po dostarczeniu ścieków na oczyszczalnię. Budynek będzie się składał z następujących pomieszczeń: biuro obsługi interesanta, kasa, pomieszczenie głównej księgowej, dwie szatnie (na odzież czystą i roboczą), pomieszczenia socjalne: kuchenki, sanitariat oraz pokój laborantki, dział techniczny, w którym przebywa albo inżynier, albo osoba odpowiedzialna za całość techniczną dokumentacji. Tam są uzgadniane projekty zewnętrznych projektantów oraz wywiady branżowe. Budynek laboratoryjno-administracyjny nie może funkcjonować bez parkingu – będzie zatem miejsce na ok. 20 aut (dla pracowników oczyszczalni oraz petentów). Konstrukcja, jak w każdym domku jednorodzinnym, jest typowo murowana. Stropy żelbetowe, konstrukcja dachu – to zwykła więźba drewniana. Ze względu na potrzebę odróżnienia budynku od zwykłego domku jednorodzinnego, od frontu wprowadziliśmy przeszkloną fasadę, za którą znajdować się będzie biuro obsługi klienta oraz przeszkloną klatkę schodową. Są to dosyć duże fasady aluminiowe, które można jednak ograniczyć. W budynku znajdować się ma jedna klatka schodowa, a w związku z tym, że obiekt jest dwukondygnacyjny i jest budynkiem użyteczności publicznej, musi być dostęp do wszystkich pomieszczeń, a to się tyczy posiadania platformy dla osób niepełnosprawnych. Powierzchnia użytkowa wynosi w sumie 414 m kw.
Przeszklona fasada oraz instalacja windy spowodowała wśród mieszkańców niemałe poruszenie. Niektórzy kuźnianie mówią wprost, że ów budynek administracyjny będzie bardziej przypominał pałac, niż zwykłe biuro. Zanim jednak doszło do rzeczowej dyskusji mieszkańców z władzami, głos zabrała wiceprzewodnicząca Chroboczek-Wierzchowska, twierdząc, że ogłoszenie, z którym mieli okazję zetknąć się kuźnianie, zawierało nieprawdziwe informacje. Na taki stan rzeczy bierny nie pozostał siedzący na sali proboszcz kuźniańskiej parafii – ks. Bernard Plucik: – Dlaczego ktoś z Was (a byliście w kościele i słuchaliście tego komunikatu) nie podszedł do mnie i nie powiedział: "proszę księdza, czytacie kłamstwa". Szkoda. Nikt przez sobotę wieczór i całą niedzielę do mnie nie podszedł. Więc dlaczego dzisiaj się odzywacie? Wystarczyło tylko podejść i powiedzieć, a przestalibyśmy czytać! Ja się czuję w tym momencie wprowadzony w błąd! – nie krył swego oburzenia duchowny. – Jeśli Państwo uważają problem kanalizacji jako politykę, to ja przepraszam, ale chyba stąd wyjdę. To nie jest polityka! – dodał proboszcz Plucik.
Biorąc pod uwagę dość bogaty wygląd biurowca (m. in. na parterze – biuro kierownika księgowości i kierownika laboratorium, zaś na piętrze sekretariat, biuro prezesa i wiceprezesa, sala narad na 22 krzesła, biuro działu technicznego i taras), i mające znaleźć się tam wyposażenie (np. krzesła ergonomiczne z podłokietnikami) radna Chroboczek-Wierzchowska dodała, że z tą inwestycją wiąże się podniesienie stawek za metr sześcienny wody, co szybko odczuje wiele mieszkańców Kuźni. Zdaniem wiceprzewodniczącej rady, zaplecze administracyjno-laboratoryjne może powstać wtedy, gdy spółka wykaże odpowiednie dochody. – Jestem zdania, że najpierw powinna powstać nitka kanalizacyjna, a tym samym stworzenie infrastruktury technologicznej – podkreśliła podczas zebrania S. Chroboczek-Wierzchowska.
– Rada Miejska, doceniając problem budowy oczyszczalni, wyraziła bezwzględną zgodę na jej budowę. Dała także wszelkie pieniądze, o które prosił prezes GPWiK oraz burmistrz. Pamiętajmy jednak o tym, że gmina nie tylko spółką GPWiK stoi. Przed nami wiele innych, znacznie ważniejszych zadań, m. in. naprawa chodników, ulic, opieka społeczna itp. Mamy aspiracje, żeby sprowadzać tutaj gości, żeby organizować wielkie imprezy. Zaprojektowany budynek nie jest obiektem lekko ponad wszelki standard. Już w grudniu ubiegłego roku powiedzieliśmy burmistrz Serafin, że nie widzimy możliwości, dania pieniędzy na tak luksusowy budynek. Obiekt jest – jak słyszeliśmy – przeszklony, a w nim planista zaprojektował 75 drzwi i okien! Płyty szklane są obudowane ciemnym granitem. Taras zaprojektowano natomiast po to, aby zaoszczędzić i nie robić w tym miejscu zadaszenia. To nie jest prawda, że my sprzeciwiliśmy się budowie nitki kanalizacyjnej. Jesteśmy przeciwni budowaniu takiego szklanego domu! – mówił podniesionym głosem przewodniczący Rady Miejskiej M. Wrona, który zaproponował, aby w zamian "szklanego domu" na pewien czas postawić blok kontenerów. Podkreślił również stanowczo, że nikt nie może zmusić rady, aby przegłosowała coś, co nie jest racjonalne. – Jeżeli mnie w domu nie stać na mercedesa, to jeżdżę małym fiatem. Kuźnia nie jest bogatym Rybnikiem, my musimy patrzeć na każdą złotówkę. Pamiętajmy, że łatwo się bierze kredyty, gorzej się je spłaca. A skąd wzięte zostaną pieniądze na spłatę? Z ceny wody! Rozgrzeszycie nas za to? – pytał zgromadzonych na sali MOKSiR-u M. Wrona.
W czasie swego dość długiego przemówienia, przewodniczący Wrona dodał także, że skierowana na sesję nadzwyczajną uchwała była wadliwie skonstruowana, gdyż – według wcześniejszych zapowiedzi burmistrza – miały być dwa projekty uchwał, a tymczasem w jednym dokumencie znalazła się zarówno nitka kanalizacyjna, jak i budowa obiektu laboratoryjno-administracyjnego. – Dlaczego radnym nie dano wyboru? – dopytywał się przewodniczący Wrona R. Serafin, na co szybko otrzymał odpowiedź: – Nie pozwolę sobie, ani skarbnikowi, ani radcy prawnemu wmówić, że uchwały są nieprawidłowo przygotowane. Ja nie mówiłam o dwóch uchwałach, mówiłam o dwóch sprawach, które trzeba podjąć. Uchwała dotyczyła jednego dokumentu: wieloletniego planu inwestycyjnego. Ten dokument był przygotowany prawidłowo. Od wygłaszania populistycznych haseł pieniędzy nam nie przybędzie – powiedziała burmistrz, która sceptycznie odniosła się również do postawienia szeregu kontenerów: – Kontener nie jest rozwiązaniem na wieki. Aby go ustawić, trzeba wybudować najpierw ławę, doprowadzić wodę, prąd i wyposażyć. Co do budynku, to nikt się nie upiera, że musi być tak, jak przedstawia to projekt. Zechcemy się temu przyjrzeć. Tam, gdzie będzie możliwe obniżenie kosztów, z pewnością to zrobimy – dodała.
Zebranie – poza burzliwą wymianą argumentów obu stron – nie przyniosło żadnego konkretnego rozstrzygnięcia. Pewne jest jednak to, że z owej dyskusji na pewno wszyscy wyciągnęli stosowne wnioski.
Na dzień dzisiejszy wiadomo już, że rada zdecydowanie poparła budowę nitki kanalizacyjnej, która obejmie tereny południowo-zachodniej części miasta. Decyzja zapadła podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej, która odbyła się 28 lutego. W mocy utrzymano natomiast brak zgody na budowę obiektu laboratoryjno-administracyjnego.
/BaK/