Andrzej Markowiak został dyrektorem Biura Wdrażania Projektu Zbiornika Racibórz Dolny.
To stanowisko zupełnie nowe, ale jak mówi Rafał Łagosz z raciborskiego oddziału Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, wymagane przez Bank Światowy, który udziela kredytu na realizację inwestycji. – Dotąd całością zajmował się sam RZGW, bo nie mieliśmy do czynienia ze środkami zewnętrznymi. Odkąd zaciągnięta została pożyczka na budowę zbiornika, koniecznie jest powołanie nowego stanowiska. Takie są procedury, tego wymaga kredytodawca – wyjaśnia Łagosz.
Andrzej Markowiak, jak mówi, z nowej pracy się cieszy, bo "lubi robić rzeczy, które przynoszą namacalne efekty". – Tak było na przykład z wybudowaniem oczyszczalni ścieków. A tematyka zbiornika w ogóle jest mi bliska – mówi Markowiak. Ma zająć się wszystkim: począwszy od przygotowania gruntów, nadzór robót, po wysiedlenia mieszkańców. Andrzeja Markowiaka budowa zbiornika od strony technicznej nie przeraża, obawia się natomiast braku decyzyjności i opieszałości urzędów. – Inwestycja powinna zakończyć się w maju 2014 roku. To niewiele czasu, ale zrobię wszystko, żeby się udało – mówi Markowiak.
Tymczasem w środowisku wrze. O sprawie wiele mówi się w sejmiku wojewódzkim. Radny Czesław Sobierajski, członek komisji ochrony środowiska, twierdzi, że "stanowisko zostało powołane, by móc obsadzić konkretnego człowieka". – Do tej pory RZGW radziło sobie ze wszystkim. Nagle tworzy się nowy fotel? Najpierw jest osoba, potem stanowisko – uważa Sobierajski. – To niepotrzebna funkcja. Jeśli coś nie działało dobrze, to trzeba było się zastanowić jak usprawnić to co było, a nie tworzyć nową komórkę – dodaje radny. Zapowiada, że temat poruszy w swojej interpelacji, bo "nie można o nim tylko szeptać".
/SaM/