Koszt takiego urządzenia to około 10 tys. zł. Jego zakup ma być uwzględniony w przyszłorocznym budżecie Powiatu Raciborskiego.
Jak mówi Karolina Kunicka – rzecznik prasowy starostwa powiatowego, pomysł, aby kupić urządzenie do pomiaru natężenia ruchu, zrodził się na jednym ze spotkań Zarządu Subregionu Zachodniego. Wówczas odbyła się pezentacja takiego urządzenia, które już posiada powiat rybnicki ziemski.
Urządzenie do pomiaru natężenia ruchu miałoby być instalowane w nawierzchniach jezdni dróg powiatu raciborskiego w celu ich monitorowania. – Wiedzielibyśmy dokładnie, ile samochodów jeździ na danej drodze, z jaką prędkością, w jakich odstępach między sobą. Byłyby to wiarygodne dane wykorzystywane przez nas chociażby przy planowaniu remontów czy objazdów – dodaje Kunicka.
/KJ/
Przedtem starostwo zaszalało z laptopami dla bezradnych teraz urządzenie, którego pomiary i tak wylądują ad acta albo i w koszu. Żeby przekonać sie jakie drogi należy remontować, to wystarczy sprawdzać stan dróg podczas spaceru, jazdy rowerem lub autem – i wyjdzie taniej. I co starostwu po takim urządzeniu kiedy przykładowo okaże się, że największy ruch jest na drodze, która była niedawno wyremontowana? – co znów ją zamkną i zaczną remontować? Już lepiej zainstalować inny bajer, który ostatnio widziałem w Czechach, a bardziej praktyczny. Wszędzie tam gdzie są popularne „zebry” – przejścia dla pieszych, zainstalować w namierzchni między białymi pasami migające żółtym światłem diody w specjalnej obudowie z metalu. Jadący samochodem już z daleka widzą, a zwłaszcza wieczorem i nocą, że zbliżają się do przejścia dla pieszych.
Urzędnicy, ten przyrząd nie zastąpi rozumu. Powodów przeciw marnotrawienu pieniądzy jest wiele.
1. Racibórz jest niewielkim powiatem i nienajbogatszym.
2. Ekonomicznie, to utopione pieniądze, bo ile razy wykorzystywanoby rzeczowo ten instrument? Nawet, gdyby zabrakło inteligencji, to sporadycznie raz na 2 lata. Wypożyczenie przyrządu kosztowałoby ok. 500-800zł, a zatem po co ta niegospodarność.?
3. Pytanie, czy kupno przyrządu poprawi stan naszych dróg?
.
To tak, jakby raciborski taksówkarz powiedział, że bez GPSu nie dojedzie na ul.Słowackiego. Musi go kupić!!!!!
Substytuty rozumu są w modzie ostatnio 😉
Zakup urządzenia moim zdaniem – niepotrzebny.
Łatwo policzyć ile Powiat wyeremontował w ostatnim czasie swoich dróg na terenie Raciborza nie licząc ostatniej inwestycji, która trwa.
Na Brzeskiej jadąc od przejazdu kolejowego na łuku jezdni jak się kończy las, jest przepust pod drogą. Od miesiąca nic się tam nie działo – droga podmyta – urwisko sięga już jazdni: zabezpieczyli dorażnie dwoma barierkami. Nie wiem jak wygląda sytuacja teraz, ale nie spodziwam się rewolucji ze strony zarządcy.
Na ul. Kościuszki na wysokości Urzędu Celnego – brak drogowskazu w pasie drogowym bezpośrednio przy wjeździe do Urzędu Owszem jest ale schowany przy portierni. TIR-y błądzą po okolicy bo zarządca drogi zafundował im rebus.
Na Piaskowej dzisiaj widziałem kolejną leżącą latarnię – norma. No fakt dołożyli znaków ostrzegawczych.
Na rondzie brak znaków poziomych wyznaczających pas jezdni – żółte tymczasowe. Nocni Raciborzanie jak wracali w nocy do domu (weekend), przewracali i zmieniali położenie barierek ostrezgawczych – efekt, pojazdy jadące od mostu nie skręcali w lewo w Nowomiejską tylko prosto na rondo.
Powiat nawet nie dysponuje czyszczarką mechaniczną do sprzątania jazdni.
Możnaby mnożyć te problemy ale nie chcę już zanudzać. Moim zdaniem są ważniejsze wydatki niż wspomniane w artykule urządzenie pomiarowe.