PRD Sp. z o.o. jest własnością gminy. Firma obecnie odnotowuje straty, a pracownicy nie widzą perspektyw na rozwój zakładu.
Problem funkcjonalności Przedsiębiorstwa Robót Drogowych Sp. z o.o poruszyła radna Małgorzata Lenart na ostatniej sesji Rady Miasta. Przyznała, że jest to jedna ze spółek miejskich niecieszących się najlepszą kondycją finansową. Stąd zwróciła się do prezydenta o wyjaśnienia.
Prezydent potwierdził, że spółka ma złą kondycję finansową. Wspomniał również o problemach kadrowych zakładu. – Firma startuje do prawie wszystkich przetargów, ale nawet jak wygrywa to przynosi straty. Przerosły ją prywatne przedsiębiorstwa, które są sprytniejsze i wygrywają, bo są tańsze – mówił prezydent.
Właścicielem spółki PRD w 100% jest gmina Racibórz. Na dzień dzisiejszy firma ma 38 stałych pracowników i pracowników sezonowych. Straty PRD w chwili obecnej – jak podaje Edmund Pazurek, prezes zarządu – wynoszą około 600 tys. zł. Dodaje, że do końca roku z pewnością ulegną zmniejszeniu.
Zdaniem Edmunda Pazurka, mówiąc o kondycji finansowej firmy, trzeba uwzględnić, że spółka wykonuje swoją działalność gospodarczą, gdy pozwala pogoda. – W zimie spółka robót nie wykonuje, ale ponosi koszty utrzymania. Co roku w pierwszym kwartale odnotowuje straty około 400-450 tys. zł – tłumaczy Pazurek.
Spółka startuje do wszystkich przetargów na roboty drogowe ogłoszone przez gminę Racibórz jak i przez gminy ościenne. Jednak prezes Pazurek jest przekonany, że spółka ze 100 % kapitałem gminy powinna wykonywać zadania gminy na jej terenie bez przetargów. – Spółka zależna od gminy nie musi brać udziału w przetargach publicznych na roboty w gminie, od których jest zależna. Wiele o tym pisano swego czasu w prasie specjalistycznej. Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby gmina zawarła umowę ze spółką komunalną. Za rządów prezydenta Jana Osuchowskiego w 2006 roku nasza spółka wykonała raz roboty bez przetargu, gdy pilny był objazd między Markowicami a Oborą łączący ulice Drzewieckiego z Olimpijczyka – wyjaśnia prezes.
Jak mówi Edmund Pazurek – do tej pory wykonywane przez firmę prace nie przynosiły dla niej strat. – Składane przez nas oferty były w granicach 80% kosztorysu inwestorskiego. W tym roku do urzędu zapukały firmy drogowe o dużym potencjale maszynowym i o dużym kapitale. Te firmy było stać na obniżenie swoich ofert do 60 % kosztorysu inwestorskiego. Nasz firma nie była w stanie im dorównać. Gdybyśmy zeszli do ich poziomu to ponieślibyśmy straty – tłumaczy.
PRD obecnie kończy roboty na ul. Jordana, prowadzi mocno zaawansowane prace na ul. Wita Stwosza oraz chce dokończyć jeszcze w tym roku prace na ul. Komunalnej. Zamówień na przyszły rok jeszcze nie ma. Niebawem chce przystąpić do przetargu na bieżące roboty drogowe.
Jak twierdzi Pazurek – firma ma trudności w utrzymaniu fachowców ze względu na brak perspektyw. – Wieloletni fachowiec członek zarządu Józef Pajączkowski odszedł w czerwcu tego roku na emeryturę, ale wychował sobie następce w osobie inż. Adama Popławskiego. Został przyjęty dodatkowo inż Jerzy Siek. W miesiącach wiosennych pracował jeszcze w firmie inż. Mariusz Janicki, ale odszedł ze względu na brak perspektyw. Obawiam się, że i pozostali fachowcy odejdą również ze względu na brak perspektyw, a nie ze względu na zarobki. Wynagrodzenia w roku 2004 były bardzo niskie, teraz można powiedzieć, że są średnie. Problemem jest przede wszystkim brak perspektyw – mówi.
– Nie możemy się uprosić właściciela spółki o dofinansowanie do nowej otaczarni. Od roku prowadzimy rozmowy w tej sprawie. Mieliśmy obiecany 1 mln zł, ale rozmowy zatrzymały się. Dobra otaczarnia to jest siła napędowa, dzięki której firma jest w stanie konkurować. Nasza ma 30 lat, stąd produkcja asfaltu nas sporo kosztuje. Jest bardzo energochłonna. Produkuje 25 ton asfaltu na godzinę (2 auta), przy produkcji 1 tony potrzebuje 17 litrów oleju opałowego. Nowa otaczarnia wytwarza około 100/150 ton i zużywa 7 litrów przy produkcji 1 tony. Stąd firmy dysponujące nowszymi otaczarniami ponoszą mniejsze koszty i są tańsze – oburza się Pazurek.
W listopadzie 2007 roku spółka zleciła zewnętrznej firmie z Katowic opracowanie strategie firmy na 5 lat. Zgodnie z tą strategią właściciel, aby spółka miała rację bytu przetrać powinien wydać 5 mln zł w ciągu 5 lat, między innymi na zakup otaczarni, nowego sprzęt. Zdaniem prezesa, jeżeli właściciel nie podejmie decyzji zgodnych z opracowaną strategią, to losy firmy są przesądzone.
/KJ/
A może to pan prezez źle dysponuje środkami i źle kieruje działaniami.
Jak przyjdzie śniego to nas zasypie…
Obawy i przewidywania kierownictwa PRD sa jak najbardziej uzasadnione. Jeśli pani radna chce zablysnąć genialnym pomysłem likwidacji to niech weźmie pod uwagę ze zalepienie każdej nawet najmniejszej dziury w jezdni przez firmę z zewnątrz będzie kosztowało miasto – a co za tym idzie każdego z nas – kilka lub lilkanaści razy więcej i nie bedzie zmiłuj się. Cały swiat inwestuje w rozwój komunikacji i budowę dróg a Racibórz likwiduje. Niestety krótkowzroczność i głupota towarzyszy niezmiennie na posiedzeniach rady. Pozdrawiam.
Gienek, gdzie to wyczytałeś eugieniuszu???
do Gienka i RSC panowie czytajcie tekst uważnie PRD nie ma nic wspólnego z utrzymaniem dróg w okresie zimowym .A Gienek znowu nie uwazał na lekcji.Radnej nie chodziło o likwidację przedsiębiorstwa a jedynie dlaczego własciciel spólki niedba o jej interes a włascicielem jest gmina.A gminę reprezentuje prezydent,który wyraznie zaniedbał sprawy spólki.Pazurek ma rację mówiąc,ze firma nie musi brac udziału w przetargach,a gmina winna zapewnic jej zlecenia azeby nie przynosiła strat.Ma rację równiez,ze prywatne przedsiębiorstwa są sprytniejsze ,a to dlatego,ze wszystkie przetargi wygrywa jedna firma .Firma pana Trawińskiego,ale tym powinny zająć się instytucje Antykorupcyjne.Reasumując całosc winę za stan spółki miejskiej ponoszą prezydenci miasta,którzy nie mieli pojęcia ,ze taka spólka istnieje w Raciborzu i to jest przykre kogo wybralismy na prezydenta-nauczyciela,który zapomniał juz jak uczyć a jeszcze nie potrafi zarządzać…Nie wspomnę już o dziurze budrzetowej gminy ,którą Pan Prezydent powiększył do 18 milionów złotych.W tym temacie powinien się sam osobiscie wypowiedzieć dlaczego taka dziura powstała tylko w jednym roku i jaka będzie przyszłosc miasta w nastepnych latach…
A niech bankrutują a nie zachowują się jak stoczniowcy. Widocznie brakuje im dobrego Zarządu. Ciekawe co robili przez 30 lat, że na bierząco nie odnawiali sprzętu. Teraz płacz i zgrzytanie zebów. Teraz zachciewa im się robót bezprzetargowo po droższych cenach. W przetargach wygrywa najtańszy, jak ktoś nie potrafi być najtańszym i na tym zarobić tzn że powinien zmienić branżę i np handlować szmatkami jak się na inwestycjach nie zna. Prawda jest taka, że w firmie prywatnej wystarczy połowę załogi co u nich, by osiągnąć porównywalne obroty, a wtedy starczy i na modernizacje sprzętu. Panowie czas zamknąć tą szopkę.
Właśnie przez ostatnie 30 lat modernizowali to co mieli ale czasami trzeba zainwestowac a to rola właściciela spółki czyli gminy ale nasi Prezydenci mają inne problemy na głowie, przecież wybory niedługo i czas kampanię zaczynac a nie zawracac sobie głowę sprzętem drogowym!!
Panie Prezydencie ,Starosto i wszyscy radni naszego Miasta;w swoich budżetach na 2009r zapisaliscie duże pieniądzena drogi i nowe inwestycje drogowe. Miejskie przedsięboirstwo drogowe (100% udziały Gminy) stoi na skraju bankructwa- dogorywa bo nie ma pomysłu jak je uratować,wiadomo,że chodzi tu o pieniądze.Panie Prezedencie ,Panie Starosto złączcie siły (tj. zainwestujcie) i kupicie nowoczesną na miarę potrzeb fabrykę asfaltu,która może służyć naszemu miastu i ościennym gminom kilkanaście lat. Może warto dotrzeć do fachowców drogowych jest ich może w naszym mieście niewielu ale swoje plany życiowe związali z tym miastem,mają doświadczenie,uprawnienia. Korzysci z takiego rozwiązania bylo by wiele.
1.Podatki płacone przez firmy zostają w Raciborzu.
2.Raciborzanie mieli by pracę na miejscu.
3.Nie powinno być kłopotów z terminowością i wykonaniem robót jak w 2008r (przykład ;”nerka” i wykonanie i dbiór drogi prowadzącej z Nędzy w stronę Rud).
4.Zbliża sie koniec kadencji władz samorządowych, warto już pomyśleć o wyborach i zostawić po sobie konkretny ślad chociażby w postaci nowych i wyremontowanych dróg, bo drogi w dzisiejszych czasach potrzebne są tak samo prawie jak chleb.
Tylko w Polsce są dziury w nawierzchni, mimo, że Austria Czechy czy Słowaja mają prawie taki sam klimat jak my i nie mają tak zniszczonych dróg. Jednak nam wciskają, że to przez cieple lato i zimne zimy – a mamy takie same jak wyżej wymienieni.