Pochodzący z Raciborza profesor T. Skoczkowski, prezes Krajowej Agencji Poszanowania Energii będzie gościem NaM we wrześniu w ramach Akademii Społeczno-Gospodarczej.
– Co łączy pana profesora z Raciborzem?
Przede wszystkim moja żona, raciborzanka. Racibórz to również moje miasto rodzinne, miasto mojej młodości, a więc chyba najważniejszego etapu rozwoju każdego człowieka. Wspominamy przeważnie lata szkolne, a zakończenie studiów jest pewną granicą tego szczęśliwego okresu. Pomijając wiele innych spraw, może z uwagi, że jestem naukowcem i z perspektywy mojej pracy dydaktycznej w Politechnice Warszawskiej, chcę powiedzieć tylko o jednym aspekcie mojego mieszkania w Raciborzu. A mianowicie o szkołach, do których chodziłem. To podstawówka i liceum dają podstawy wiedzy i szerokie horyzonty intelektualne. Studia budują wiedzę zawodową, już specjalistyczną, szkoła średnia daje wiedzę ogólnokształcącą, która decyduje o naszych celach życiowych, kulturze i pomaga nam odnaleźć się emocjonalnie w niełatwej przecież rzeczywistości. Kiedyś miałem poczucie pochodzenia z prowincji. Dziś jestem dumny z tego, że owa prowincja doskonale przygotowała mnie do życia. Historia, chociaż wydaje się być daleko od zagadnień techniki, jest wciąż moją pasją, nauka języków zaowocowała na całe życie, pozostał mi szkolny nawyk uprawiania sportu. Tego nauczyłem się w szkole. Młodzież powinna się uczyć i być dumna, że robi to w Raciborzu. Ja w Warszawce nie bacząc na reakcje rozmówcy, często widząc bezowocność czy nieporadność działań w stolicy, mówię: „U nas na Śląsku, to tak by nie było”.
– Jest pan prezesem Krajowej Agencji Poszanowania Energii. Jakie cele realizuje agencja?
Krajowa Agencja Poszanowania Energii S.A. (KAPE S.A.) powstała w roku 1994 w wyniku uchwały Sejmu RP w celu pełnienia funkcji krajowej agencji do spraw zrównoważonej polityki energetycznej. Już wtedy dostrzeżono, że transformacja systemowa, jaką rozpoczynaliśmy w Polsce, będzie wymagać również głębokich zmian w energetyce oraz w sposobie użytkowania energii. Utworzono więc podmiot, który miał być liderem tych zmian.
Agencja jest spółką akcyjną nie nastawioną na maksymalizację zysku i zajmuje się głównie działalnością o charakterze użyteczności publicznej.
Akcjonariuszami Spółki są: Skarb Państwa, Agencja Rozwoju Przemysłu S.A., Bank Gospodarstwa Krajowego, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nazwa agencja może być myląca. Trzeba powiedzieć, że nie otrzymywaliśmy nigdy dotacji na naszą działalność z budżetu państwa. Wszystkie przychody są wynikiem naszej pracy. Ma to jednak ten negatywny skutek, że pozwala nam wykonywać tylko te projekty, na które znajdujemy dofinansowanie, co utrudnia agencji prowadzenie wielu społecznie użytecznych akcji, na które nie starcza nam pieniędzy.
Agencja realizuje działania mające na celu racjonalne wykorzystanie energii, promocję i rozwój odnawialnych źródeł energii oraz zagadnień ochrony środowiska związanych z procesami energetycznymi. Mówiąc prościej staramy się uczyć wszystkich w jaki sposób racjonalnie korzystać z energii i jak wykorzystywać nieograniczone odnawialne zasoby energii jakimi obdarzyła nas natura.
Uznana pozycja KAPE S.A. na rynku krajowym i europejskim, wieloletnie doświadczenie w realizacji projektów międzynarodowych, ugruntowane kontakty w ramach międzynarodowej sieci agencji oraz ekspertów, wysoki poziom wiedzy fachowej, doświadczona kadra, doskonała znajomość unijnych i krajowych uwarunkowań prawnych i ekonomicznych oraz programów to walory pomocne w realizacji naszej misji i celów oraz umożliwiające efektywną współpracą z naszymi partnerami.
Od lat utrzymujemy ścisłą współpracę z kluczowymi ośrodkami i agencjami energetycznymi, uczelniami i ośrodkami badawczymi w Unii Europejskiej oraz Japonii. Ważne jest to, że nasze działania są wykonywane w dużej mierze w zespołach międzynarodowych, co gwarantuje, że wyniki mają również wymiar europejski. Komisja Europejska finansując prace, chce aby z ich wyników można było korzystać również w krajach spoza grupy bezpośrednich wykonawców.
– Dużo mówi się o oszczędzaniu energii elektrycznej. Jakie argumenty przemawiają za tym, że warto i trzeba ją oszczędzać?
Należy powiedzieć, że trzeba oszczędzać nie tylko energię elektryczną, ale energię w każdej innej formie, a więc energię cieplną czy paliwa ciekłe – benzynę, ropę czy gaz. Jednak ostatnio rzeczywiście dużo mówi się o oszczędności energii elektrycznej, może dlatego, że towarzyszy nam wszędzie w naszym życiu codziennym. Otóż prawdziwe jest stwierdzenie, że ludzkości nie wystarczy energii, niezależnie od tego jak dużo będziemy jej produkować przy obecnych ograniczeniach ekonomicznych i technicznych, jeżeli nie nauczymy się jej oszczędzać. Stwierdzenie to dotyczy również Polski, a może szczególnie Polski, bo jeżeli chodzi o umiejętne, racjonalne użytkowanie energii, to musimy się jeszcze bardzo dużo nauczyć. W Polsce zużywamy co najmniej dwa razy więcej energii na jednostkę dochodu narodowego niż wynosi średnia w Unii Europejskiej. Jesteśmy po prostu narodem, który nie ma zakorzenionego nawyku oszczędzania energii. W ogóle, to bardzo mało wiemy o energii, a bez świadomego społeczeństwa trudno sobie wyobrazić rozwiązanie naszych problemów energetycznych niedalekiej przyszłości. Powinniśmy sobie uświadomić, że zapewnienie dostaw energii w przyszłości będzie miało takie samo znaczenie jak bezpieczeństwo militarne. Technologie energetyczne, energooszczędne, powodujące małą emisję gazów szklarniowych, głównie dwutlenku węgla, już teraz nabierają znaczenia technologii militarnych czy telekomunikacyjnych.
A jeżeli chodzi o energię elektryczną, to jesteśmy rzeczywiście rozrzutni. Zaczynając od elektrowni gdzie wytwarzamy energię ze sprawnością niższą o kilka procent niż w krajach starej Unii Europejskiej, przesyłamy tę energię też ze stratami ok. 10%, podczas gdy średnia w UE-15 wynosi niecałe 6,5%. A później mamy już ogólnonarodową beztroskę marnowania energii przez użytkowników końcowych.
Komisja Europejska szacuje, że w gospodarstwach domowych możemy zaoszczędzić 27% energii, w usługach 10%, w przemyśle 25%, a w transporcie 26%. Biorąc pod uwagę, że już parę lat temu Unia Europejska płaciła łączny rachunek za energię w wysokości ok. 500 miliardów Euro, to jest o co walczyć.
Czy energia elektryczna dla gospodarstw domowych jest w Polsce droga? Oczywiście są kraje europejskie, w których ceny są wyższe, zajmujemy 18 miejsce w UE. Porównując jednak ceny po uwzględnieniu siły nabywczej, znajdujemy się na trzecim miejscu w Unii Europejskiej, zaraz po Słowacji i Włoszech. Energia elektryczna i gaz są obłożone w Polsce akcyzą 22%, a jedynie w Danii i Szwecji stawka akcyzy jest wyższa, 25%. Używając energii wspomagamy więc budżet, ale mimo wszystko zachęcam do oszczędzania energii.
Ceny energii, w tym elektrycznej będą rosły. Jest to zjawisko ogólnoświatowe i ma trwały charakter. Powstaje pytanie czy możemy coś zrobić, czy pozostaje nam tylko płacenie coraz wyższych rachunków za energię elektryczną, ogrzewanie czy gaz. I tu pojawia się konieczność racjonalnego użytkowania energii. Wolę mówić o racjonalnym użytkowaniu a nie o oszczędzaniu energii, bo oszczędzać nie lubimy, a racjonalnie myśleć na pewno potrafimy.
– Czy mógłby pan dla naszych czytelników sformułować kilka rad, jak efektywnie używać energię elektryczną w gospodarstwie domowym, lub małej firmie?
Racjonalne wykorzystanie energii to sztuka i wiedza, której trzeba się nauczyć. Przede wszystkim trzeba jednak zmienić stosunek do energii – przestać myśleć w kategoriach „stać mnie na zapłacenie rachunków, to robię co chcę”. Trzeba wyrobić w sobie poczucie, że moje, nawet niewiele mniejsze zużycie, ma jednak znaczenie w całkowitym zapotrzebowaniu na energię mojej wsi, miasta czy kraju, a po drugie mieć przekonanie, że mogę coś zrobić, aby zużywać mniej energii. Największą barierą wzrostu efektywności energetycznej jesteśmy my sami, a raczej nasza mała wiara w potrzebę i możliwość zmian w sposobie użytkowania przez nas energii.
Musimy pamiętać, że w naszych domach najwięcej energii zużywamy na ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej – prawie 87%. Odbiorniki elektryczne zużywają ok. 7% całkowitego zużycia energii. Ograniczając się tylko do energii elektrycznej w gospodarstwach domowych, warto pomyśleć czy aby nie możemy przynajmniej trochę energii zaoszczędzić. Przegląd zacznijmy od najbardziej klasycznej możliwości, owej niepotrzebnie palącej się żarówki, poprzez stare telewizory, pralki i chłodziarki, a kończąc na dziesiątkach wiecznie palących się malutkich diod, informujących nas, że są gotowe do użycia nawet wtedy, gdy śpimy lub jesteśmy na wakacjach. Ostrzegam, że ci sojusznicy naszego lenistwa są jednak kosztownymi pomocnikami – szacuje się, ze ok.10% całkowitego zużycia energii elektrycznej w gospodarstwach domowych, to właśnie wynik owych miniaturowych „lampek”. Są jednak i pozytywne przykłady, coraz częściej kupując sprzęt AGD kierujemy się zużyciem energii jako jednym z podstawowych kryteriów, coraz powszechniejsze są w naszych domach energooszczędne źródła światła. A musimy być świadomi, że koszty energii w budżetach gospodarstw domowych wynoszą w Polsce ok.11%, co stawia nas w ścisłej czołówce europejskiej. W wielu krajach przyjmuje się, że wydawanie 10% na ogrzewanie z budżetu domowego stanowi granicę „ubóstwa energetycznego”. Problem ten jest coraz bardziej widoczny również w Polsce.
Co do rad jak ograniczyć zużycie energii, to nie chciałbym zanudzać czytelników wymienianiem całej listy tego wszystkiego co sami możemy zrobić małym kosztem. Porady takie można znaleźć w Internecie, chociażby na stronach Krajowej Agencji Poszanowania Energii S.A. (www.kape.gov.pl). Chcę jednak z satysfakcją zauważyć, że wiele spółek energetycznych, a więc naszych dostawców energii, którym zależy na jak największej sprzedaży swoich towarów, rozsyła bezpłatnie swoim klientom broszury jak oszczędzać energię w domu lub w firmie. To przejaw nowego myślenia w sektorze energetycznym. Nasza agencja jest partnerem takich akcji promocyjnych w Warszawie.
– Komu opłaca się oszczędzać energię elektryczną?
Oczywiście przede wszystkim tym, którzy energii używają, ale globalnie nam wszystkim, całemu społeczeństwu. Energia zmarnowana przez mojego sąsiada, jest moim problemem. Gorszy stan środowiska, anomalia pogodowe wywołane zmianami klimatycznymi, przerwy w dostawach energii to sumaryczny wynik działań każdego z nas. Oczywiście najskuteczniejszym elementem polityki efektywności energetycznej są wysokie rachunki za energię – tak twierdzi wielu. Problem w tym, że wielu z nas nie wie ile wynoszą rachunki za energię, a jeżeli nawet wie, to ma poczucie bezradności co do możliwości ich zmniejszenia. Dotyczy to niestety również małych firm i przedsiębiorstw przemysłowych. Częste są tłumaczenia kadry zarządzającej nawet wielkich firm, że koszty energii, to ich niewielki procent kosztów całkowitych. Wobec gwałtownych wzrostów cen energii elektrycznej i gazu postawa taka na szczęście przechodzi do historii gospodarki i jest zastępowana przez pytania, co mogę zrobić, aby energia mnie mniej kosztowała. Coraz powszechniejsze jest przekonanie, że jeżeli dziś czegoś nie zrobimy, to jutro rosnące koszty energii obniżą gwałtownie naszą konkurencyjność. A w gospodarce globalnej przetrwają tylko najlepsi. Nasze doświadczenia uczą, że kilka lub nawet kilkanaście procent energii można zaoszczędzić w wyniku działań bezinwestycyjnych lub nisko kapitałochłonnych. Schylać się po każdą jednostkę energii nauczyli nas doradcy japońscy, którzy przez cztery lata pomagali nam w założeniu Polsko-Japońskego Centrum Efektywności Energetycznej. Centrum jest przygotowane do świadczenia profesjonalnych usług szkoleniowych i doradczych wszystkim tym, którzy chcą oszczędzać. Pozostałym przyjdzie płacić coraz wyższe rachunki.
Jak widać użytkowanie energii przestało być już li tylko decyzją indywidualnych użytkowników, a stało się obszarem w który ingeruje państwo. Wszelkiego rodzaju podatki ekologiczne wpisane w cenę nośników energii, na przykład koszt emisji gazów szklarniowych, związków siarki czy pyłów są dowodem, że energetyka musi podporządkować się wymogom ochrony środowiska. W perspektywie następnych 20…30 lat w sposobach w jaki produkujemy i wykorzystujemy energię zajdą głębokie zmiany wywołane między innymi troską o środowisko nasze, naszych dzieci, naszych wnuków i dalszych pokoleń. Ważne abyśmy byli ludźmi wielkiej wiary w możliwość dokonana zmian i znaczenia indywidualnego wkładu każdego z nas w te, czasami nazywane nawet rewolucyjnymi, zmiany.
Dziękujemy za rozmowę.
Dziękuję pięknie. Pozdrawiam wszystkich raciborzan a naszemu miastu życzę dalszego rozwoju.
Wywiad został przeprowadzony na potrzeby Akademii Społeczno – Gospodarczej Raciborskiego Stowarzyszenia Samorządowego NASZE MIASTO.
Rozmawiali: Mariusz Marchwiak, Dorota Kubek
NaMolni znów w mojej lodówce. Heftheft
Ja aktualnie mam ich w muszli klozetowej. Właśnie strawiłem ich z trudem i wyszli mi tyłem.
Poziom dyskusji żenujący. Temat ważny, człowiek z Raciborza pełni ważną funkcję w kraju, a wy tu o kiblach.
Panie Marchwiak to pan już nie na lewicy tylko w NaM? Nie ma jak to podpiąć się pod nowe, nie?