Prof. Jan Miodek o rozbieraniu się do rosłu – XX

Czytelnik raciborz.com.pl zadał pytanie dotyczące etymologii wyrażenia rozebrać się do rosołu. Skąd się ono wzięło? Zobacz, co mówi prof. Jan Miodek. 

Anna Burek: Panie Profesorze, dlaczego kiedy zrzucamy z siebie wszystkie ubrania, mówimy, że rozbieramy się do rosołu? Skąd akurat ten rodzaj zupy w tym wyrażeniu?

- reklama -

 

Prof. Jan Miodek:  Przecież rosół jest synonimem zupy gorącej. Bardzo wiele osób, z moją żoną na czele, wierzy w zbawienny wpływ na organizm: że to jest właśnie zupa dobra na gorączkę, na chorobę, bo się wypocisz, bo się rozgrzejesz. Jak masz dreszcze, to też ci rosół pomoże. Myślę, że ten dziś metaforyczny zwrot rozebrać się do rosołu czyli do naga czy prawie do naga, był na początku swojego funkcjonowania komunikacyjnego właściwie zwrotem bardzo dosłownym. Rozbierz się do rosołu, bo będziesz za chwilę jadł gorącą zupę i przecież przegrzejesz się, jeśli będziesz zbyt grubo ubrany. Myślę, że od tej dosłowności – rozbierz się, bo będziesz jadł zupę gorącą, musisz być lekko odziany, koniec końców wyewoluowało to w stronę znaczenia metaforycznego abstrahującego od momentu spożywania takiej czy innej zupy – powiemy:  O!Rozebrał się do rosołu.

 

 

Słuchaj też:
 
 
 
 
 

Specjalnie dla raciborzan, prof. Jan Miodek odpowiada na nurtujące ich pytania. Co tydzień, profesor na łamach portalu  wyjaśnia jedno z zagadnień nadesłanych przez Czytelników.

 

Pytania do profesora można przesyłać na adres [email protected], w tytule wiadomości wpisując: Jan Miodek. 

 

 

- reklama -

2 KOMENTARZE

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj