W nocy z 13 na 14 listopada w kopalni "Marcel" w Radlinie doszło do śmiertelnego wypadku. W wyniku nieszczęśliwego zdarzenia zmarł górnik, który pracował 400 metrów pod ziemią.
Do tragedii doszło w piątek tuż przed północą. Z bocznej ściany oderwała się bryła węgla i uderzyła w kręgosłup 35-letniego górnika. Mężczyzna zmarł niespełna dwie godziny po wypadku. Zmarły górnik miał żonę, osierocił jedno dziecko. Górnik, który zginął w sobotę to 35. śmiertelna ofiara w polskich kopalniach węgla kamiennego w tym roku. Do poprzednich tragedii dochodziło w kopalniach: "Rydułtowy-Anna", "Wujek", "Wieczorek" i "Mysłowice-Wesoła".
/p/