Radny Mandrysz chce teatru w miejsce RCK

Radny Mandrysz chce zmiany nazwy Raciborskiego Centrum Kultury. Proponuje by po remoncie nazwać placówkę Teatrem Raciborskim lub Teatrem Ziemi Raciborskiej. – Ludziom miesza się RCK z RDK, a zmieniając nazwę na "teatr" miasto wróciłoby do dawnej tradycji – argumentuje.

Zdaniem radnego koniec remontu to doskonała okazja na zmianę nazwy. – Niech to będzie Teatr Raciborski, to zupełnie inaczej brzmi, inaczej się promuje, wystarczy zmiana w statucie – wystąpił z interpelacją podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta. – Wiele rzeczy się przy okazji unormuje, bo ludzie mylą Raciborskie Centrum Kultury przy Strzesze i przy Szopena – uzasadnił.

- reklama -

 

– Teatr bardzo mi się podoba, nic nie stoi na przeszkodzie żeby RCK nazwać Teatrem Ziemi Raciborskiej. Ale nazwa Raciborskie Centrum Kultury przez 5 lat musi zostać – odpowiedział prezydent Lenk i wyjaśnił, że obligują do tego zobowiązania wobec współfinansującego remont. – Ale zastanowimy się jak to zrobić, by przez ten czas obydwie nazwy funkcjonowały równolegle – obiecał.

 

/ps/

- reklama -

4 KOMENTARZE

  1. Panie Mandrysz, nie bądź pan takim minimalistą! Co tam jakiś teatrzyk. Nie lepiej od razu przemianować Racibórz na Nowy Jork. Manhattanu, Central Parku lub skyscraperów mastu przez to nie przybędzie ale nazwa będzie więcej niż zajefajna!!!

  2. Cześć Franiu. Aleście fajnieście to obmyślili z Myszkiem Mickim. Po co remontować tę ruinę zwaną „Sobieskim”? No nie? Co prawda docelowo tam miał się znaleźć Wasz kościół, ale skoro naiwniacy z city remontują RCK, to grzechem by było nie skrzystać. Na początek powołamy teatr. Potem skoro na profesjonalną trupę miasta i tak nie będzie stać, Norbi zatroszczy się o ruch amatorski. No a dlaczego obiekt by nie miał zarabiać na siebie. Wówczas w niedziele i może jeszcze w tygodniu będzie można wynajmować za niewielkie pieniążki sale na spotkania zamknięte przypominające jakoś dziwnie zielonoświątkowe nabożeństwa. Zresztą macie w tym wprawe (przerabialiście to już jako katolicka grupa odnowy w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych w „Strzesze” i w auli ówczesnego KWF na Słowackiego).
    A pro pos „Sobieskiego”. Na tle tej Waszej ruiny dziwnie wybija się ta mała salka po prawej (tyż przy komine), a i piegrzymek tam się przewijających nie da się ukryć.
    Bawcie się dalej. Jest fajnie.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj