Raciborzanie Lucyna Gadaj, Adrian Szczypiński i Dariusz Malinowski to twórcy filmu dokumentalnego o deportacjach z polskich Kresów Wschodnich i o „Golgocie Wschodu” na syberyjskiej ziemi. Prapremiera odbyła się 13 kwietnia w sali Domu Kultury „Strzecha”.
Obok prezydenta miasta Mirosława Lenka, zastępcy prezydenta Ludmiły Nowackiej, członków raciborskiego Koła Sybiraków z przewodniczącym Mieczysławem Susem i przedstawicieli różnych organizacji społecznych, widownię zapełnili gimnazjaliści razem ze swoimi nauczycielami. Rolę gospodarza spotkania umiejętnie pełniła dyr. RCK Janina Wystub. Uczestnicy tej historycznej imprezy uczcili minutą ciszy pamięć o tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem, wpatrzeni w wyeksponowane na scenie barwne zdjęcie Pary Prezydenckiej i palący się płomień znicza.
Wyprodukowany profesjonalnie obraz filmowy zatytułowano „Nieludzka ziemia”. Wprowadzono do fabuły fragmenty filmów i zdjęć archiwalnych, umiejętnie dobrane tło muzyczne oraz fachowo prowadzono narrację a także komentarze Dariusza Malinowskiego i Lucyny Gadaj. O tragicznych wysiedleniach w 1940 roku, wywózkach w bydlęcych wagonach przy 40 stopniowym mrozie , nieludzkich warunkach na bezkresach syberyjskiej tajgi opowiadają członkowie koła sybiraków osiedlonych po wojnie w Raciborzu: Teresa Pawłowska wywieziona wraz z rodziną gdy miała 7 lat, Ludmiła i Roman Wierzbiccy którzy przyjechali z Kazachstanu w latach osiemdziesiątych oraz Maria Cycaj i Ryszard Bednarczuk. Ich wypowiedzi są świadectwem prawdy o „Golgocie Wschodu”.
Podczas projekcji na sali panowała niesamowita cisza, być może spotęgowana jeszcze smutkiem i przeżywaniem tragedii polskiej w Smoleńsku. Zarówno inicjatorów, jak i producentów filmu nagrodzono wielkimi brawami. A potem słyszałem za plecami rozmowę młodych chłopców: „Ty, to jest niemożliwe. Jak oni to przetrwali? Przecież tu są – odpowiedział drugi”.
Obecna na prapremierze filmu Aleksandra Szlosarek – przewodnicząca Związku Repatriantów w Katowicach – uzupełniła w wypowiedzi treść filmu wieloma szczegółowymi wątkami autentycznych przeżyć tych których najpierw wywożono z Kresów Wschodnich Polski na Syberię a zaraz po wojnie sowieci przymusowo wysiedlali na tzw. Ziemie Odzyskane. Wszędzie towarzyszyły im strach i niepewność. Tutejsza ludność na Śląsku przez wiele lat nie mogła zaakceptować repatriantów, nazywając ich rusami i traktując jak ludzi gorszej kategorii. Na szczęście ten okres mamy już poza sobą. Ludność zintegrowała się. A wszystko wynikało i jeszcze czasem wynika z nieznajomości tej prawdziwej, niezafałszowanej historii – stwierdziła A. Szlosarek. W Kazachstanie nadal mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi o polskich korzeniach, a wielu z nich marzy o swojej prawdziwej ojczyźnie – Polsce.
Prapremierze filmu towarzyszyła eksponowana w hallu Domu Kultury Strzecha wystawa dokumentów i zdjęć rodzinnych Polaków deportowanych z Sowieckiej Ukrainy do Kazachstanu w latach 1936-1937 pt.” Myśmy do stepów unieśli Ojczyznę”. Organizatorem wystawy jest Związek Repatriantów RP z udziałem Powiatu Wielickiego. Znamienne są między innymi słowa Apelu w 2001 roku gminy Kłaj do społeczności wsi Targowisko: „Ich rodziców deportowano w 1936 roku z dawnych ziem I Rzeczypospolitej do Kazachstanu. Tam się urodzili Oni, ich dzieci i wnuki, ale pomni na słowa matki, ojca, marzyli o powrocie do Ojczyzny. Po ponad 65 latach są wśród nas. Uczyńmy wszyscy coś: miły gest, dobre słowo, okażmy pomoc, poradę, wsparcie”.
/K.N./
Ten film powinni zobaczyć rów2nież uczniowie w szkołach średnich. To najlepsza lekcja historii.
Prapremiera tego filmu zbiegła się z tragicznymi wydarzeniami pod Smoleńskiem. Coś w tym jest.
Byłyśmy. To ogromne przeżycie, tym bardziej gdy bohaterowie filmu siedzieli między nami. Jest właśn ie teraz odpowiedni czas aby cała młodzież zobaczyła ten film i porozmawiała z Sybirakami mieszkającymi w Raciborzu..
Powinni to też zobaczyć rodzice , aby mogli wychowywAĆ SWOJE DZIECI W DUCHU PATRIOTYZMU KTÓRY MA SWÓJ POCZAĄTEK W ZNAJOMOŚCI HISTORII WŁASNEJ OJCZYZNY.. MA TO SZCZEGÓL,NE ZNACZENIE TU W R5ACIBORZU..
Niestety wielu znajomych w Raciborzu niewiele wie o Syberii i Katyniu. Tym bardziej ich dzieci powinne się dowiedzieć o tej prawdzie historycznej jak najwięcej w szkole.
CVzy placówki oświatowe będą mogły nabyć ten film na płytkach ?
Dziękuję Sybirakom, a właściwie ich potomnym, za to że w końcu otrząsnęli się z psychologi zniewolonych ludzi, Polaków ofiar Stalinizmu, którym przyszło żyć na Śląsku – Ziemi Raciborskiej. To już około 50 lat takiej tłumionej osobowości. Z głębokim oburzeniem patrzę na tych co „przegrali tą ochydną wojnę”, że mają jeszcze odwagę grac rolę gospodarzy na Polskim Śląsku, bo tak się ta garstka ludzi zachowuje względem przybyłych Polaków – uprzednio poniewieranych przez Rosjan, po Syberię. Mam obawę, że proces upowszechniania tego filmu w Raciborzu, będzie chamowany. Zrzeszonym Sybirakom Raciborskim, życzę powrotu do roli gospodarzy na Polskiej Ziemi, choćby dlategi, że Ofiarę Życia zostawili na Rosyjskiej ziemi Katyniu, tylko dlatego, że byli Polakami. Nikt inny nie jest w stanie pojąć Katynia, jak nie Ci którzy byli w Rosji, na Syberii.Tragedia wszystkich Polaków, to przede wszystkim tragedia naszych Sybiraków z Raciborza.
Jeżeli coś się tłumi,to historię tych ziem przed 1945 rokiem.Dlatego chwała np panu Aloisowi Cwikowi za jego wspaniałą monografię Bieńkowic.
Niczym nie stłumisz ducha Polaków, to ich patriotyczny obowiązek dbania o honor Ojczyzny Polski. Reszta to prywatna tęsknota za czasem, który już minął.
[color=#ff0000]” http://www.nasza-klasa.pl „[/color][b]Witam. Mam 20lat. Chciałam powiedzieć , że ten pomysł bardzo mi się spodobał. [/b]
Dariusz Malinowski może być dla nas wzorem do naśladowania. Jest prawdziwym PATRIOTĄ