Radny, który niczego nie potrzebuje

Radny w zasadzie powinien chcieć "naprawy Rzeczpospolitej", naszej Małej Ojczyzny. Chcieć tego tak, by nakłaniać własne dzieci do pozostania w Raciborzu. To wystarczy. I nie udawać, że nie wie, kto ją popsuł – ostatni felieton Marka Rapnickiego z cyklu "Prosto w oczy"

Wolne żarty, nie ma takich ludzi! Każdy czegoś chce, a taki radny to już na pewno. Ot, choćby władzy, splendoru wynikającego z przebywania w gronie "rajców" bez… (oj, coś mi się tu rymuje). Albo żeby był ogródek piwny, albo – żeby go nie było. Albo żeby "u nas" wybetonowali boisko dla dzieci, bo przecież moja dzielnica jest najważniejsza. Dlaczego? Bo ja w niej mieszkam. Ja, ja, dla mnie, mój, moje, o mnie.

- reklama -

Ja wcale nie kpię, gdyż chcę mówić o bezinteresowności. To cecha zapomniana przez wszystkich, którzy najpierw, zanim zaczną działać, zadają pytanie "a co ja z tego będę miał?" Ale to cecha być może najważniejsza, od której powinno się zaczynać poszukiwania "towarzyszy niedoli" w radzie miasta lub powiatu. Odwaga, refleks, wiedza i kompas moralny na nic się zdadzą, jeśli radny szedł po władzę z założonym planem załatwienia paru spraw, wcale nie mówię, że koniecznie bezczelnie prywatnych. Natomiast przymiot bezinteresowności daje radnemu rzecz bezcenną, suwerenność. Suwerenność, która w codziennym życiu radnego przekłada się na niezdolność do zgniłych kompromisów. Normalny kompromis w samorządowej praktyce jest pożądany, a czasem niezbędny.

 

Więc jak rozpoznać zgniły? To taki, który trwa zwykle całą kadencję i uzależnia bez reszty radnego, który uzyskał coś, co mu na wątrobie leżało. Wtedy "dawca" przywileju oczekuje wzajemności, no, nie po grób, ale do końca kadencji. To wtedy traci się osobistą wolność wyboru, a "zyskuje" podatność na naciski, np. co do przynależności w radzie. I historia zna mnóstwo takich transferów, z "razem do koryta" do "my, ale bez nich" lub odwrotnie, z lewicy na prawicę, oj, to rzadkość, a najczęściej w bagno, inaczej – równinę. Tak nazywano w okresie Rewolucji Francuskiej burżuazyjne ugrupowanie składające się z ludzi bez poglądów. Te targi trwają zwykle u progu kadencji i trochę przypominają – excusez le mot – tarło łososi. Bo jeden ma żonę dyrektorkę, drugi kochankę na studiach, tamten nie ma garażu, a ów chce wjechać swoim nowym oplem po asfalcie (którego nie ma) na nowe osiedle. Jeden musi być szefem komisji, choć się na przedmiocie jej działania nie zna, inny nie wyobraża sobie prasy lokalnej bez swojego zdjęcia co tydzień. A jeszcze jeden ma bratanicę, idealną na urzędnika… I dalej jazda, negocjujmy!

Może się zakręcić w głowie od możliwości, które daje mandat radnego. Bo przecież jeszcze wolno zasiąść w komisji "konkursowej", żeby zaszkodzić przeciwnikowi. Można uzyskać wiedzę o przetargu lub wolnej działce w cichutkim miejscu, można lobbować za lub przeciw temu czy owemu. To nie grzech, to normalne życie. Wiem jednak, że nie kręci się w głowie tylko temu, który nic dla siebie nie potrzebuje. Nie ma to oznaczać, że radny ma się wyzbyć aktywności i zaprzeczać wszystkiemu, co się z nim zawodowo kojarzy, przeciwnie. Tylko ta aktywność nie powinna mieć drugiego dna własnych korzyści.

Radny w zasadzie powinien chcieć "naprawy Rzeczpospolitej", naszej Małej Ojczyzny. Chcieć tego tak, by nakłaniać własne dzieci do pozostania w Raciborzu. To wystarczy. I nie udawać, że nie wie, kto ją popsuł.
         

Marek Rapnicki
         

- reklama -

6 KOMENTARZE

  1. Marek Rapnicki czego potrzebuje? Jeśli znów być radnym, to w jakim celu? Obawiam się, że z powodu tych przymiotów, które napiętnuje. I tak koło się zamyka.

  2. Moi biedni internauci.Tyle już się nawypisywałem pod tymi pompatycznymi epistołami ocickiego giganta że myślałem,iż już nikt nie będzie zaskoczony jego kolejnym objawieniem, ale chyba wciąż za mało.Mogę się założyć o każde pieniądze,że ten NaMowski guru będzie nr1 na liście tego „pluralistycznego” ugrupowania w Duchu Myśliwego.W związku z tym, jakże skromnie,pisząc o obowiązkowych przymiotach hipotetycznego radnego,pomija fakt jakiego to kandydata do tej roli ma na myśli.Dlatego, już bez takiego ściemniania spróbuję przymierzyć te opisane przymioty do kandydata Rapnickiego.Z góry przepraszam za powtarzanie już kiedyś napisanych przemyśleń, no ale skoro MISTRZ traktuje swoich czytelników jak ludzi pozbawionych inteligencji i pamięci ,to może i mnie wolno co nieco przypomnieć.Oto wspaniałe przymioty przyszłego RADNEGO RAPNICKIEGO.WIEDZA-tą popisywał się w czasie swojego radcowania,kiedy do połowy kadencji dałby się za „swoich”pokroić, zaś od połowy udawł, że spadli oni z nieba i trzeba ich wyeliminować.ODWAGA-za parawanem związkowej bezkarności ,uprawia politykę wewnętrzną i zewnętrzną oczywiście dla innych.MORALE-temat dla żony i przyjaciół.REFLEKS-faktycznie co cztery lata MISTRZ dokonuje samowykopaliska i postanawia,oczywiście bezinteresownie, ratować to upadające miasto.BEZINTERESOWNOŚĆ-no to już jest mistrzostwo świata.Jako niepoprawny wolontariusz „pracował” w pocie czoła w Radzie Miasta,Powiatu w Sejmiku Wojewódzkim i w Zarządzie Miasta.Redaktorem Naczelnym Tygodnika Raciborskiego był równierz w czynie społecznym.No a dom w Ocicach i kolejne samochody kupował oczywiście za swoją i żony pensję.Dlatego, jak pisze w swoim ostatnim DZIELE, kandydatem jest idealnym, bo NIEZALEŻNYM. NaMolni – z taką listą i z takim kandydatem zmieciecie konkurentów, niczym Rapnicki komunistów w 1990r.BRAWO!!!!!!!!!!!

  3. Gdy Szan. Pana Rapnickiego próbowano już raz zwolnić z pracy przy okazji połączenia obydwu Domów Kultury
    w RCK, Urząd Miasta spóźnił się w datach i Mareczek wygrał w sądzie pracy. Został przywrócony do pracy ale na stanowisko kier. działu / gdzie niewiele albo nic nie robi oprócz Almanachu…/. Czy prawdą jest , że wtedy zmieniono mu warunki pracy a płaca zasadnicza została ta sama.?

  4. Pamiętam te czasy. Czy ten człowiek nie ma honoru i ambicji. Dlaczego nie znalazł sobie miejsca w innej instytucji ?
    Szukano kandytatów na dyrektora MOK Wodzisław , tudzież w muzeach, skoro uważa się za człowieka mądrego
    i kompetentnego to powinien stawać do konkursów nawet w innych miastach a nie ciągle zatruwać powietrze
    w Raciborzu,

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj