Siatkarze Witolda Galińskiego po raz drugi przegrali z Gwardią Wrocław takim stosunkiem setów, zwycięstwo było blisko, jednak zabrakło szczęścia w końcówce. Na parkiecie mimo kontuzji pojawił się środkowy raciborskiego AZS-u Paweł Cieślar.
Na zakończenie roku 2010 siatkarze RAFAKO przegrali po dobrej grze i wielu kontrowersyjnych decyzjach sędziego. Na początku meczu Klub Kibica zaśpiewał hymn dla siatkarzy, wystrzeliły serpentyny i kibice zaczęli swój rewelacyjny, głośny doping.
W pierwszej odsłonie meczu Gwardziści przy remisie 11:11 zdobyli czteropunktową przewagę której raciborzanom nie udało już się odrobić. Drugi set był bardzo emocjonujący. Goście w końcówce wygrywali już 23:20, jednak najpierw wrocławianie oddali punkt psując zagrywkę, następne oczko zdobył Artur Szmidtka, na potrójnym bloku poradził sobie Krystian Lipiec. Przy piłce setowej dla raciborzan zółtą kartkę dla naszego zespołu pokazał pierwszy sędzia spotkania. Kolejną piłkę setową oddali nam goście popełniając błąd w polu zagrywki. Seta zakończył punktowy blok Mateusza Władarza z Pawłem Cieślarem.
Końcówka trzeciej partii była także wyrównana. AZS podobnie jak w drugim secie przegrywał 23:20 jednak gwardziści nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i objęli prowadzenie w meczu 2:1. Set czwarty był wyrównany tylko na początku. W połowie seta Rafakowcy zdobyli parę punktów z rzędu i spokojnie wygrali do 15.
W decydującym secie zabrakło siatkarzom RAFAKO trochę szczęścia. Przy zmianie stron AZS prowadził 8:7, gdy Gwardziści doprowadzili do remisu po 13, punkt na wagę zwycięstwa dał atak Krystiana Lipca, który mecz rozpoczynał na pozycji środkowego. Do wyrównania doprowadzili goście, a w kolejnej akcji na pojedynczy blok nadział się Rafał Stanienda. Mecz zakończył Piotr Deszcz obijając podwójny blok raciborzan.
źródło: azs.rafako.raciborz