Leon Fiołka zwrócił uwagę na zasadniczy mankament wydawnictw poświęconych ziemi raciborskiej, dostępnych w Punkcie Informacji Turystycznej na zamku. – Dlaczego brak w nich rosyjskiego tłumaczenia – dziwi się radny.
– Czyżbyśmy zapomnieli, że mamy na wschodzie tak potężnego sąsiada? – pytał Fiołka dziś podczas powiatowej komisji budżetu. Radny zwrócił uwagę, iż dostępne są wydawnictwa po angielsku i niemiecku, zaś o rosyjskim przekładzie zapomniano. – Byłem w punkcie i po rosyjsku nie znalazłem ani jednej pozycji. A przecież mamy na Ukrainie miasto partnerskie – zauważył.
Starosta odebrał uwagę radnego jako cenną i wyjaśnił, iż punkt dopiero rozpoczyna swą działalność. Nie wykluczył w przyszłości umieszczenia w broszurach promocyjnych informacji po rosyjsku w przypadku ich wznawiania. – Ale to są koszty, być może uda się zrobić tłumaczenia ze środków zewnętrznych – zastrzegł A. Hajduk.
Fiołka zwrócił ponadto uwagę na inny aspekt funkcjonowania punktu. – Punkt Informacji Turystycznej czyli PIT. To dość nieszczęśliwy skrót – stwierdził.
/ps/
czy na Ukrainie posługują się rosyjskim?! a tak na marginesie – jedzie tenże radny właśnie na głęboką syberię i pewnikiem chciał coś na jako suweniry zabrać i to za darmo , by szpanować co miał, ma i będzie miał w modzie…
słuszna uwaga pana radnego.
Ci to maja problemy- szkoda słów.