Młodzież pisze: Bezdomny też człowiek!

Człowiek dzisiaj zabiega o rożne prawa, a tym podstawowym jest by godnie żyć. W naszym regionie szereg instytucji, stowarzyszeń oraz indywidualnych osób, pomaga by drugi człowiek czuł się „jak człowiek”!

Spotkałem pod sklepem człowieka, tak jak wielu pewnie z nas. Bełkotliwie mówił – nie mam gdzie mieszkać, czy dam mu na chleb? Przyglądam się temu panu uważnie. Widzę przecież młodego mężczyznę, który jeszcze niedawno miał rodzinę, dom, pracę, jak wynikło potem z luźnej rozmowy. Trzymał przysłowiowy „bojtel” w ręku, a życie… ponoć poplątało się.  Może i prawda to jego życie.

- reklama -

 

To doświadczenie dosyć częste pewnie dla wielu z nas, zaowocowało podjęciem tematu bezdomności w naszym mieście. Czy jest, o czym tak na prawdę rozmawiać, pisać…?

 

Kto to jest bezdomny? Czy to ten pijak stojący za rogiem, który niejednokrotnie wywołuje w nas pogardę? Czy to Pan chcący odstawić nasz wózek w supermarkecie? Czy też kobieta żebrząca z dzieckiem na ręku?

 

Czy jesteśmy na tyle uświadomieni, że wiemy jak w naszym mieście naprawdę można pomóc osobom nie zawsze z tzw. marginesu?

 

Czy dałbym im szansę, podobną, jaką daje im piękny nowoczesny Dom dla Bezdomnych „ARKA N” oraz Dom Samotnej Matki z Dzieckiem „MAJA”?.

 

Pewnie lepiej by było ten temat zostawić na czas zimowy, kiedy, jak co roku w związku z nadchodzącą zimą powraca problem osób bezdomnych. Kiedy temat bezdomności narasta, a informacje zawarte w mediach są typowo sensacyjne, typu ile osób w naszym mieście zamarzło tej zimy. Ośrodek Pomocy Społecznej – przypomina Dyrektor Pani Halina Sacha w zakresie rozwiązywania problemów bezdomności współpracuje już od kilku ładnych lat ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Człowieka „Tęcza”, które to stara się realizować Program Wychodzenia z Bezdomności.

 

Jak zauważa starszy specjalista pracy socjalnej do spraw osób bezdomnych w Raciborzu – Tomasz Jurek, problem bezdomności istnieje w naszym regionie przez cały rok, a nie tylko w okresach zimowych. Już od ponad 9 lat zajmuje się on tym problemem społecznym i, jak nadmienia Dyrektor OPS w Raciborzu, nie ma bardziej kompetentnego i odpowiedzialnego człowieka w Ośrodku, w tym zakresie.

 

Pewnie, że zimą jest najgorzej, funkcjonariusze policji otrzymują zgłoszenia o osobach znajdujących się pod wpływem alkoholu śpiących w blokach, na ławkach, pod sklepami. Problem ten nie znika jednak z pojawieniem się pierwszych promieni słonecznych. Cały rok osoby bezdomne żyją wśród nas. Może latem są jedynie mniej widoczne.

 

W rozmowie z Zenonem Stube, kierownikiem nieistniejącego już domu na ul. Topolowej oraz nowego oddanego do użytku w 2008 r. Domu dla Bezdomnych ARKA N dowiadujemy się, że w raciborskim schronisku dla mężczyzn znajdują się 44 osoby.  Zdecydowana większość to osoby z naszego miasta. Przedział wiekowy tychże mężczyzn wynosi od 19 – do 79 roku życia. Powody, przez które znaleźli się w tym Domu są różne. Większość mieszkańców wymienia takie jak: rozbita rodzina, niewydolność finansowa, nałogi, niepotrzebny stary „mebel” w domu.

 

Realizowany Program Wychodzenia z Bezdomności przynosi zamierzone efekty. W tym roku już 3 osoby dostały mieszkania, które wyposażono w meble pochodzące z darowizn prywatnych osób. Przez 12 lat pracy Pana Zenona z bezdomności udało się wyciągnąć 160 osób. Często wracali oni do swoich rodzinnych środowisk. W Domu tym obowiązuje ścisły regulamin: 70% dochodu plus dofinansowanie z OPS, bezwzględny zakaz używania alkoholu. 

 

"Zjawisko bezdomności na terenie Raciborza coraz bardziej się zwiększa" – mówią zgodnie Tomasz Jurek i kierownik Zenon Stube. Powody są różne, ale przede wszystkim grożące eksmisje przyszłych bezdomnych. Ogromnym problemem schroniska są również przywożeni bezdomni znajdujący się pod wpływem alkoholu. "Mamy sporo osób po leczeniu odwykowym i dla nich nawet woń alkoholu jest gwoździem do trumny" – kontynuuje kierownik. Osoby zamieszkujące w „Domu” mogą skorzystać z darmowej pomocy lekarskiej, psychologicznej, terapeutycznej oraz prawnej. Mówi jeden z bezdomnych – „czuje się jak w prawdziwym domu, z którego zostałem wyrzucony siłą”.

 

Niesamowite miejsce ten Dom, standard życia na miarę człowieka, wspaniała kuchnia, czyste zadbane przez samych mieszkańców korytarze, no i ich „mieszkania”. Chociaż dla wielu to tylko namiastka. Pewnie, że są też i takie osoby, którym tak wygodniej żyć, bo mają wszystko pod przysłowiowym nosem, ale są i takie, którym trudno po wyjściu z tego domu dostosować się do normalnego życia i wracają z powrotem do nas – mówi Jurek. Będąc w tym Domu ma się nieodparte wrażenie, że miasto Racibórz stanęło na wysokości zadania, budując ten piękny, funkcjonalny i jakże potrzebny Dom. Osoby odpowiedzialne za stan tego domu oraz opiekę nad przebywającymi tam mężczyznami, są godni zdobycia medalu za wytrwałość i bezinteresowność w dążeniu do celu. Przekonuję się po raz kolejny, że istnieje potrzeba, pomocy osobom, które maja, co prawda czasem dom, rodzinę, ale nie maja go w sobie – wspomina kierownik Zenon Stube, który w moim odczuciu, jest człowiekiem na właściwym miejscu.

 

Każdy z nas mądrze reagując na ludzkie tragedie może pomóc. Trzeba być tylko odrobinę odważnym, empatycznym, czułym na ludzką krzywdę. Najlepszym sposobem na to jest kontakt z Ośrodkiem Pomocy Społecznej lub z funkcjonariuszami dbającymi o bezpieczeństwo w naszym mieście.

 

Nie bądź obojętny! Bezdomny to nie tylko ten pijak, obdartus i brudas. Bezdomnym może okazać się ktoś z twojej rodziny, przyjaciół, znajomych. Wtedy też przejdziesz obok? Bez słowa? Odwracając wzrok? Wtedy tez nie podasz ręki?

 

/amicus/

- reklama -

2 KOMENTARZE

  1. chyle czoła wobec tych osób, które zajmują się bezdomnymi i nie tylko ale też osobami biednymi, wylkuczonymi społecznie jest to ciężka praca i na pewno godziwie niezapłacona

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj