Dlaczego nadal w gabinetach lekarskich nie ma kas fiskalnych

W liście do redakcji padło pytanie dlaczego pomimo obowiązku instalacji kas fiskalnych w gabinetach lekarskich,  nadal gotówka za wizyty w wielu gabinetach pobierana jest "do ręki" tj. bez wydania  pokwitowania lub paragonu z kasy fiskalnej.

W liście do redakcji Portalu raciborz.com.pl otrzymaliśmy pytanie Czytelniczki, która zdziwiona jest faktem, iż pomimo wprowadzenia obowiązku instalacji kas fiskalnych w gabinetach lekarskich, o czym głośno było w mediach kilka miesięcy temu, nadal gotówka za wizyty w wielu gabinetach pobierana jest "do ręki" tj. bez wydania jakiegokolwiek pokwitowania lub paragonu z kasy fiskalnej.

- reklama -

 

Otóż:

Producenci kas fiskalnych prognozowali, iż do nowych podmiotów (prawników i lekarzy) sprzedadzą około 300tys. kas w maju 2011 – zmiana przepisów miała spowodować, iż praktycznie w każdym gabinecie lekarskim powinna pojawić się kasa fiskalna . Zaś realna sprzedaż wyniosła zaledwie około 23tys. czyli 8% planowanej.

Rozczarowanie producentów kas fiskalnych (a z pewnością i Ministerstwa Finasów) wynikało głównie z nieprecyzyjnych przepisów. Lekarze i prawnicy wprawdzie utracili zwolnienie z obowiązku rejestracji obrotu za pomocą kas od maja 2011 roku jednak nadal obowiązuje próg obrotów, do którego kasy fiskalnej nie trzeba instalować. W praktyce okazało się, że lekarze zatrudnieni np. w szpitalu, wykazują, iż dochód z prywatnych gabinetów jest dodatkowym dochodem znikomo niskim i "nie łapią się w  obowiązek instalacji kasy". Okazało się, że  kasy kupili wyłącznie stomatolodzy i duże poradnie. Lekarze pozostałych specjalności  wykazują mniejszy przychód niż 40 tys. zł rocznie, zatem w tych gabinetach kas fiskalnych pacjenci nie zobaczą.

 

/opracowanie Redakcji we współpracy z  firmą SOFT-ib /

- reklama -

9 KOMENTARZE

  1. No to trafiliście w sedno (albo czytelniczka?). Lekarze to szara strefa, nie wiedzieliście o tym? Tylko dentysci wprowadzili kasy fiskalne 8%, a 92% lekarzy ma gdzieś przepisy i wkłada kasę (nie fiskalną) do KIESZENI!!

  2. Dziwna rzecz – chodzi przecież o tysiace ludzi, którzy obracajją setkami milionów złotych w szarej strefie. Wszyscy o tym wiedzą i nic. Przecież tylgo głupi uwierzy, że lekarz czy prawnik prowadzący prywatną praktykę, zarabia poniżej 40 tys rocznie (ok 3 tys miesięcznie). Urzędnicy skarbówki chodzą chyba też do prywatnych lekarzy, nie? Można sprawdzić, jakimi pieniędzmi ktoś obraca i zapytać, skąd je masz? Podatek jest za to potrącany od rent, emerytur, zasiłków socjalnych i dla bezrobotnych – państwo podatkuje pieniiądze, któe samo daje! Policja łapie gówniarzy z pół grama zioła, a skarbówka ściga podatników za parę złotych nieścisłości w zeznaniu. Co za kraj!!!!

  3. „Jeżeli lekarze wprowadzą kasy fiskalne to momentalnie podniosą ceny
    wizyt i swoich badań. To się odbije na nas, biednych pacjentach.” To bałamutny argument. Chodzi o równość wobec państwa: dlaczego np. BIEDNA kioskarka musi inwestowac w kasę fiskalną a BOGATY lekarz czy prawnik nie? A po drugie milony złotych zostaje w kieszeni najbogatszych, a NFZ nie ma forsy na leczenie biednych. Możnaby zresztą zrobić tak, że vat z leczenia odpisywalisbyśmy sobie od podatku w US – taki bonus za to, że odciążamy publiczną służbę zdrowia. Korporacyjne przywileje są niesprawiedliwe, ale trudno je przeskoczyć – połowa ludzi w sejmie to leakrze, prawnicy i…nauczyciele hehe

  4. jak widze ile prywatnie lekarz przyjmuje pacjentów i ile mi bierze to gdzie ich przysiega. wszystko dla kasy.ale cóż idzie człowiek z kasy chorych to tylko do … bo są zapisy i dobremu lekarzowi nie zależy bo przyjmuje prywatnie i kase ma. chora służba zdrowia

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj