W gronie znanych raciborzan, którzy odeszli w tym roku do wieczności znajduje się śp. Alfred Malcharczyk. Ten mistrz cukierniczy, nauczyciel i wychowawca kilku pokoleń młodzieży był człowiekiem niezwykle wrażliwym na potrzeby innych.
Projektant nagrobka na cmentarzu przy ul. Głubczyckiej bardzo wiernie oddał jego idee i realia codziennego życia w kształcie dwóch wielkich serc. Odwiedzający mogiłę z podziwem twierdzą, iż pan Malcharczyk rzeczywiście miał jedno wielkie serce dla rodziny, którą bardzo kochał a drugie dla bliźnich których wspierał w potrzebie swoimi wyrobami i dobrym słowem otuchy oraz chrześcijańskiej nadziei.
Wiele osób zawdzięcza mu przetrwanie w trudnych chwilach egzystencji. – Jego uśmiech, podarowane pieczywo czy ciastko moim dzieciom w czasie gdy byłem bez środków do życia, pozwoliło mi uwierzyć, że Bóg mnie jeszcze nie opuścił – wspomina dziś 40-letni mężczyzna ze Starej Wsi. Śp. Alfred Malcharczyk był gorliwym katolikiem, który uważał, że modlitwa i dobre uczynki powinne cechować człowieka wierzącego. Zawsze kiedy z nim rozmawiałem na myśl przychodziły mi słowa poety: ”Miej serce i patrzaj w serce”. Takie postępowanie przypomina nam Jego twierdzenie wyryte na nagrobnym pomniku: ” Wiara bez dobrych czynów jest martwa”. One stały się mottem całego życia. Pamiętajmy o tym wspaniałym człowieku także w naszej modlitwie, nie tylko w Dzień Zaduszny.
/K.N./
To co tu napisano jest prawdą życia Alfreda Malcharczyka. Tacy ludzie
są nam dziś potrzebni bardziej niż kiedykolwiek.
Jedyny znany mi raciborski przedsiębiorca, który własną , kiludziesiecioletnią , ciezka pracą – osiągnał sukces ! Jak mi opowiadał pracę rozpoczynał zwykle o 3,30 AM ! Zawsze pomagał głodnym i potrzebujacym ,swoimi wyrobami !