Radni ujawniają swoje majątki. Sprawdź, ile zarabiają

Kto jest najbogatszy, a kto ma najwięcej długów? Radni miejscy ujawnili swoje majątki. Kilka dni temu na stronie internetowej Urzędu Miasta Racibórz opublikowano oświadczenia majątkowe radnych za 2011 rok.

Jedni mają duże domy, inni niewielkie mieszkania. Jednych konta pękają w szwach od oszczędności tam zgromadzonych, u innych świnki skarbonki świecą pustkami. Mowa o raciborskich randych. Przyjrzeliśmy się ich oświadczeniom majątkowym za 2011 rok. Najdroższą nieruchomość posiada Witold Ostrowicz, na co dzień zastępca kierownika zakładu diagnostyki raciborskiego szpitala. Ma dom o wartości 700 tys. zł oraz działkę budowlaną o wartości 85 tys. zł.

- reklama -

 

Większość radnych jeździ starymi samochodami. Średnia wieku auta to prawie 10 lat. Toyota, renault, nissan, volkswagen, bmw i mercedes – to najpopularniejsze marki wśród naszych samorządowców.

Najwięcej oszczędności w złotówkach zgromadzili Tadeusz Wojnar (100 tys. zł i ok. 380 tys. zł w nieruchomościach), Henryk Mainusz (54 tys. zł) oraz Tomasz Kusy (ok. 60 tys. zł). Są też konta, które świecą pustkami. Jak wynika z oświadczeń majątkowych oszczędności nie mają Piotr Dominiak, Franciszek Mandrysz, Robert Myśliwy, Dariusz Ronin, Paweł Rycka, Jan Wiecha oraz Dawid Wacławczyk. Prawie każdy radny spłaca jakiś kredyt. Wolni od tego typu zależności są jedynie Ryszard Frączek, Marian Gawliczek, Henryk Hildebrand, Andrzej Lepczyński, Roman Wałach oraz Eugeniusz Wyglenda.

Najwięcej w 2011 roku zarobili Tadeusz Wojnar (około 349 tys. zł), Tomasz Kusy (121 tys. zł), Artur Jarosz (około 200 tys. zł) oraz Ryszard Wolny (około 181 tys. zł).

/p/

- reklama -

10 KOMENTARZE

  1. Jest mi niezmiernie miło, że mogłem dorzucić się do oszczędności pana radnego. Niewiele tego było, ale jak to mówią: ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka. Pozdrowienia stukrotne dla naszej wspólnej znajomej!

  2. Brawo dla radnego A.L. Tak trzymać! Słyszałem jednak, że w naszym regionie działa instytucja, która udziela bardzo wysokich pożyczek na zasadzie sobiepomocowej. Zasady są proste. Wpłacasz miesięcznie 10% dochodów do tzw. Depozytu W., a jak jesteś obdarzony pełnym zaufaniem, to możesz wyciągnąć znacznie więcej i jeszcze oddawać ci nie każą. Pan radny, jakby znalazł się w kryzysowej sytuacji, może liczyć na moją pomoc. Bardzo chętnie podam kontakt do znanego mi osobiście prezesa takiego banku. Moja oferta jest również aktualna dla radnego F.M. bo to wstyd nie mieć oszczędności.

  3. Uważam, że to żaden wstyd nie mieć oszczędności. Wstyd to gromadzić majątek czyimś kosztem: kraść, dokonywać malwersacji, wyłudzać kasę itd. No ale jak ktoś krziwdzonco borika i jest cyniczny do granic możliwości, to wszystkie chwyty dozwolone…

  4. a czym jest jak nie cynizmem postawa osób, które dorobiły się niewykazywanych majątków za pomocą swojej mocnej pozycji w grupie parareligijnej, ściągającej dziesięcioprocentowy haracz z swoich wyznawców? a czym jest jak nie cynizmem obnoszenie się z pozornym ubóstwem osób powszechnie znanych z swojej zamożności? a czym jest jak nie cynizmem przymykanie oczu na powszechnie znane przekręty tylko dla otrzymania poparcia w wyborach członków „nieistniejącej” organizacji?

  5. To i tak małe miki w porównaniu z pewnym zgranym duetem. W ich przypadku sumienie daje znać o sobie, ponieważ pewnym osobom nie mogą spojrzeć w oczy. Tak po prostu – wzrok w chodnik… I to jest chyba największa satysfakcja.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj