Pracownicy Rafako dostali sądowe pisma o zaległościach zakładu wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Okazało się, że jeden z największych zakładów pracy w Raciborzu jest winien ZUS sporą sumę pieniędzy.
W ubiegłym roku, po dokładnej kontroli okazało się, że Rafako jest dłużne Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych ponad 2,3 mln złotych. Chodzi o świadczenia pieniężne przyznawane pracownikom zakładu z okazji Dnia Energetyka, Świąt Bożego Narodzenia oraz Świąt Wielkanocnych. Zakład przez trzy lata nie naliczał od tych świadczeń składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenia zdrowotne, fundusz pracy oraz fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Świadczenia te, w postaci bonów podarunkowych oraz dodatków pieniężnych, traktowano bowiem nie jako dodatek do wynagrodzenia, ale jako ulgowe świadczenia z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, a te nie są objęte obowiązkiem naliczania składek. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że zgodnie z prawem wysokość świadczeń ulgowych powinna być zależna od sytuacji życiowej, rodzinnej i materialnej pracownika, który je otrzymuje. Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Rafako zanim przyznało pracownikom bony z okazji na przykład świąt Bożego Narodzenia powinno zebrać od nich oświadczenia o dochodach rodziny, a dopiero później ustalić wysokość świadczenia dla każdego pracownika z osobna. Wysokość świadczeń każdego roku była regulowana załącznikami, które dołączane były do zakładowego regulaminu przyznawania świadczeń socjalnych. Od 2008 do 2010 roku zakład przyznając bony podarunkowe, nie sugerował się jednak dochodami rodziny swoich pracowników. Wszyscy pracownicy, zarówno ci zarabiający niewielkie kwoty jak i ci, którzy zarabiają kilkanaście razy więcej od nich, otrzymali świadczenia w tej samej kwocie.
Sprawa trafiła do sądu, gdyż według prawa, jeśli wysokość tych świadczeń nie była naliczana według dochodów rodziny to muszą zostać one potraktowane jako dodatek do wynagrodzenia, od którego zakład powinien naliczyć wszystkie składki. Zakład Ubezpieczeń Społecznych obliczył, że Rafako jest mu winne ponad 2,3 mln zł. Do tej sumy dochodzą jeszcze odsetki za zwłokę. Pierwsza rozprawa sądowa w tej sprawie odbyła się w listopadzie 2011 roku. Sąd orzekł wówczas, że skarga Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jest zasadna i że Rafako musi uregulować całą sumę. Zakład od decyzji się odwołał. Sprawa wyszła na jaw na początku września, kiedy to wszyscy pracownicy Rafako otrzymali pisma z sądu, w których poinformowano ich o całym zajściu. Pracownicy, jako że sprawa ich dotyczy zostali wezwani na rozprawę sądową. Zaległościami w żaden sposób nie muszą się oni jednak przejmować, gdyż to Rafako jest winne trzyletnim zaniedbaniom, które opiewają na sumę ponad 2,3 mln zł. Kwota ta może wydawać się niska, gdy weźmiemy pod uwagę fakt że PBG winne jest Rafako 193 mln zł. Jednak w czasie, kiedy tak do końca nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle Rafako odzyska te pieniądze i gdy ciągle nie wiadomo, czy dojdzie do budowy dwóch bloków w Elektrowni Opole to 2,3 mln zł jest gigantyczną kwotą. O tym, czy trafią one do kasy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, sąd zadecyduje podczas rozprawy odwoławczej w grudniu.
/p/
Artykuł zaczerpnięto z Gazety Informator nr 18 (122) / wrzesień 2012
ewidentnie ktoś tu coś zaniedbał i zapewne za to nie beknie
w mojej firmirmie robią to tak, że kazdy pracownik składa oswiadzcenie o tym, że jego dochody na osobe w rodzinie nie przekraczają 1000 zł lub, że przekraczają 1000 zł – różnica w wysokosci świadczenia jest symboliczna i nie przekracza 30 zł, a ZUS moze sobie w takiej sytuacji tylko pogwizdać
najwspanialsze jednak jest to, że nasz ZUS zachowuje się w takich przypadkach jak ów rumcajs z jiczyńskiego lasu – każe sobie płacić characz od zwiększenia wynagrodzenia, ale zapłacona w ten sposób składka i tak nie jest wliczana do późniejszego wymiaru emerytury – rozbójnik i tyle
W Rafako też składa się takie oświadczenie, ale widocznie ZUS uznał, że nie można mówić o świadczeniu z funduszu socjalnego, jeśli każdy dostaje kasę i jest zaledwie jeden próg dochodów, który tę kasę róznicuje. Tak naprawdę jest to zwykły, w miarę regularny dodatek do pensji. Nie ma się co oszukiwać. Jeśli faktycznie nie liczy się to do emerytury, to coś tu jednak nie gra. Problemem jest coś innego, dlaczego pracownicy dowiadują się o tym z mediów? Dlaczego kierownictwo firmy nie przedstawiło wszystkim sytuacji? Przecież zakład działał w dobrej wierze, dawał ludziom dodatkowe pieniądze i być może wygra spór z ZUS. Mamy teraz świadome społeczeństwo i ludzie potrafią myśleć i wyciągać wnioski, więc traktowanie pracowników w stylu „rób i nie interesuj się” jest żałosne.
Sama wiadomość jest jednak skonstruowana znowu na zasadzie sensacji, dawanie takich tytułów, używanie słów „gigantyczne pieniądze” to szukanie taniego efektu. Najwyraźniej racibórz.com.pl zmierza w stronę najgorszych szmatławców. Szkoda, że nie ma tam myślących redaktorów. Myślących o konskwencjach społecznych, oczywiście. Bo że myślą o poklasku za sensację, to nie wątpię.
fama pyta , kto pisze takie glupoty ? gdzie sa zwiazki zawodowe ? dlaczego nie pilnuja interesu pracownika ? tak mowi fama , ja tylko pisze . . . . ps dla pracownika nie ma czasu , bo trzeba łazic po drogach i lizac ajer rydzykowi-dziewicy !