Leonard Malcharczyk uważa, że radni powiatu raciborskiego są bardziej pracowici od kolegów w innych samorządach, a ich praca dużo daje gospodarce powiatu. Martwi się jednak, że mimo to są dla wyborów anonimowi.
Podczas wtorkowego posiedzenia komisji rozwoju gospodarczego, jej szef pokusił się o ocenę pracy tego gremium w minionym roku. Z racji wykonywanego zawodu Malcharczyk dużo jeździ po Polsce, obserwując przy tym działalność różnych samorządów. Z jego obserwacji wynika, że radni powiatu raciborskiego wyróżniają się pracowitością, a co najważniejsze – skutecznością, na tle innych władz samorządowych.
Dowodem może być wg Malcharczyka aktywność radnych i mnogość tematów poruszanych na posiedzeniach jego komisji. I tak za największe sukcesy uważa:
– poruszenie tematu użeglownienia Odry
– działania na rzecz ożywienia kształcenia zawodowego
– uzmysłowienie władzom gmin powiatu jak ważne są działania ukierunkowane na zainteresowanie terenami pod inwestycje i ściąganie inwestorów
– promocja wśród młodzieży idei własnej działalności gospodarczej
– owocną współpracę z partnerami zagranicznymi
– promocję odnawialnych źródeł energii
W ubiegłym roku Malcharczyk zapraszał na posiedzenia komisji fachowców i ekspertów w różnych dziedzinach, związanych z gospodarką, rynkiem pracy, turystyką, promocją, etc., opinie których pozwoliły na uzmysłowienie sobie co w danym temacie można poprawić i na czym się skupić. To samo zamierza kontynuować w przyszłym roku. Jedyne co go trochę martwi, to dość często spotykana niechęć władz gmin do współpracy z powiatem. Ma również mały żal do mediów, które szeroko opisują niepowodzenia, nie dostrzegając przy tym sukcesów.
Choć zdaniem przewodniczącego radni robią wiele dla swoich wyborców, to często pozostają anonimowi i nie są wśród lokalnej społeczności dostatecznie rozpoznawani. Chciałby to zmienić, więc poprosił starostę, by każdy z radnych dostał partię wizytówek opatrzonych własnym wizerunkiem i emblematami kojarzonymi z powiatem raciborskim. Nie chce przy tym obciążać kieszeni podatnika, dlatego zaproponował, by koszty druku pokryli sami radni. Pomysł na tyle spodobał się staroście, że obiecał wysupłać w budżecie niewielką sumkę na jego realizację.
/ps/
Widać ,że ten [color=#ff0000][b]facet[/b] ma gospodarskie podejście[/color]. Niby szef komisji a ma podejście do radnych [color=#ff0000]jak [b]prawdziwy szef[/b][/color]. Ciekawe ile Haduk wydaje na własne wizytówki?