H.Siedlaczek: Nie było innej daty na rozpoczęcie szczytu?

Na 11 listopada przypada początek światowego szczytu klimatycznego w Warszawie. Wybór tej daty wzburzył środowiska prawicowe, zazwyczaj organizujące tego dnia Marsz Niepodległości. Wątpliwości podziela poseł Siedlaczek.

 

- reklama -

Przypomnijmy, gdy tylko do wiadomości publicznej wypłynęła informacja o tym, że data szczytu pokrywa się z narodowym świętem, prawica zarzuciła władzom celowe i świadome działanie w celu uniemożliwienia organizacji kolejnego Marszu Niepodległości. Zgromadzenie w tym samym czasie w jednym miejscu skrajnie odmiennych środowisk – narodowców i przeważnie lewicowo nastawionych alterglobalistów to jak podłożenie iskry pod beczkę prochu. Środowiska prawicowe zarzuciły, iż specjalnie wybrano taką datę, aby rząd, tłumacząc się względami bezpieczeństwa, mógł nie dopuścić do organizacji marszu. Władze państwowe broniły się, iż taka a nie inna data wynika z dużo wcześniej podjętych ustaleń na szczeblu międzynarodowym, oraz że nie miały przy tym nic do gadania. Co ciekawe, podczas ostatniego posiedzenia sejmu ów dziwny zbieg okoliczności (delikatnie co prawda) skrytykował poseł Henryk Siedlaczek. Oto jego wystąpienie:

 

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niewątpliwie ponowna organizacja szczytu klimatycznego w Polsce to z jednej  strony wyróżnienie,  a  z  drugiej  strony świadectwo normalności co do pojmowania Polski i jej miejsca w Europie. Jednakże po raz kolejny rodzi się pytanie: Jak to było z ustaleniem daty COP19?  Czy  rzeczywiście  nie  można  było  rozpocząć  tego szczytu jakiegoś innego dnia, niekoniecznie w dzień niepodległości? Jak wyglądają przygotowania w zakresie bezpieczeństwa, które musi być zapewnione nie tylko uczestnikom szczytu, lecz także mieszkańcom Warszawy? Czy organizatorzy  spodziewają  się protestów alterglobalistów podczas szczytu? Tak na koniec spuentuję to moje wystąpienie czy moje pytanie słowami pana marszałka Stefaniuka, iż wszyscy rozumiemy, że ma  to być dzień radości, a nie dzień nienawiści. Dziękuję. (Oklaski).

 

Paweł Strzelczyk

 

 —————————————————-

 

zobacz także:

 

Poseł nie chce na starość pedałować by mieć prąd

Henrykowi Siedlaczkowi nie uśmiecha się wizja emerytury, na której zmuszony będzie wsiąść na rower by dzięki dynamu wytwarzać energię. A przewiduje, że czeka to miliony polskich emerytów, gdy UE całkowicie zakaże węgla.

 

- reklama -

5 KOMENTARZE

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj