Do Dawida Wacławczyka zgłosiła się raciborzanka, która jako wolontariuszka wyjeżdża na Filipiny pomagać ofiarom niedawnej klęski żywiołowej. Ten zastanawia się, czy miasto mogłoby wykorzystać wyjazd w celach promocyjnych.
Radny w imieniu kobiety zaproponował prezydentowi, by wesprzeć ją jakoś – czy to dokładając kilkaset złotych do kosztów wyjazdu, czy też w inny sposób. Racibórz mógłby zyskać tym samym coś w rodzaju ambasadora i wsparcie wykorzystać w celach promocyjnych.
Adresat zapytania, czyli prezydent Lenk, nie przekreśla szans na wsparcie i nie wyklucza iż jakiegoś udzieli. Niemniej pozostaje sceptyczny i każdy taki przypadek chciałby rozpatrywać indywidualnie, gdyż w przeciwnym wypadku zalałaby go fala podobnych wniosków od ludzi którzy gdzieś wyjeżdżają i chcieliby pomocy miasta.
Sytuacje w których miasto nie odmawiało i udzielało tego typu wsparcia zdarzały się w przeszłości dwukrotnie. Za każdym razem dotyczyło to niepełnosprawnych sportowców.
Paweł Strzelczyk
—————————————————-
zobacz także:
Magistrat utrzymał w budżecie wydatek na promocję miasta poprzez sport, której beneficjentem w ostatnich latach było przeważnie RTP Unia Racibórz. Kto zatem może liczyć na 120 tys. zł w sytuacji, gdy piłkarki już jej nie dostaną?
Podczas Dni Raciborza plakatów brakuje w Kietrzu a ten pyta o wykorzystanie promocyjne wyjazdu jakiejś kobiety na Filipiny. Panie radny, dorośnij wreszcie pan i zejdź na ziemię, bo już słuchać pana nie można z tymi pomysłami.