To zupełnie inny dziadek i inna babcia – tak o działających w Kole Emerytów i Rencistach aktywnych seniorach mówiła wójt gminy Nędza, Anna Iskała.
To dziadkowie inni, bo aktywni i pełni chęci do życia i działania, nie zamykający się w czterech ścianach. W środę zrzeszeni w Kole w Nędzy emeryci zorganizowali Dzień Babci i Dziadka w świetlicy przy OSP. Na ich czele stoi Eleonora Czekała, emerytowana nauczycielka języka polskiego. Koło Emerytów i Rencistów w Nędzy reaktywowało się w listopadzie 2011 roku po dłuższej przerwie. Obecnie liczy prawie 80 członków. Najstarszy senior liczy 85 lata, większość spotykających się tu osób ma ok. 60 lat.
Mają zamiar zacząć spotykać się regularnie raz w miesiącu, bo do tej pory zrzeszali się akcyjnie: podczas wyjazdów czy okolicznościowych imprez. Spotkania raz na miesiąc mając zbliżyć do siebie wszystkich należących do Koła, zrytmizować bieg ich życia, a także być szansą na pochwalenie się swoimi pasjami, osiągnięciami, przeżyciami. – Panie i panowie będą mogli pokazać jakie mają hobby, ale przede wszystkim zależy nam na tym, żeby się spotkać, porozmawiać, pobyć ze sobą. Nie chcemy siedzieć w domu i nie mieć się do kogo odezwać – podkreśla przewodnicząca Koła.
W harmonogramie zajęć emerytów z Nędzy znajdą się też spotkania ze specjalistami z różnych dziedzin: lekarzami, kosmetyczkami, pielęgniarkami – w zależności od chęci czy potrzeb. Będą też wycieczki. W tym roku na pewno seniorzy wybiorą się do Tarnowskich Gór. – Wiadomo, że samemu ciężko wybrać się w podróż, a w grupie raźniej. W ubiegłym roku odwiedziliśmy Kraków – Łagiewniki – mówi pani Eleonora. Nie zabraknie też uroczystych spotkań: na Dzień Matki, Dzień Kobiet czy też Dzień Seniora.
Okazją do takiego spotkania był wtorkowy Dzień Babci i Dziadka. Spotkanie uświetniły dzieci z przedszkola w Nędzy oraz młodzież, która odgrywała sceny z życia rodzinnego w gwarze śląskiej na podstawie scenariusza opracowanego przez przewodniczącą koła. – Podejrzewam, że trema dziadków i babć jest większa niż małych aktorów – mówiła z uśmiechem wójt Nędzy, Anna Iskała. – Bardzo się cieszę, że jest taka grupa osób z panią Eleonorą na czele, ludzi, którzy są wulkanem energii i wiele rzeczy dają od siebie dla innych – podkreślała. Dodała również, że gminie zależy na tym, aby zapewnić seniorom szereg różnego rodzaju spotkań. – Bo jak jeden powie, ze go noga boli i drugi powie, że go noga boli, to ten ból się jakoś rozkłada – zażartowała. – Ci młodzi emeryci to ludzie wciąż z pomysłami, chętni do aktywności. To już inny dziadek i inna babcia – mówiła wójt Nędzy.
Panie z Koła przygotowały też poczęstunek: pyszne, domowe ciasta oraz bogracz. Do najstarszego dziadka – Gintera Kuźnika, najstarszej babci – Anny Kaszuba oraz najmłodszych pradziadków, Ingi i Gerarda Gromnica, którzy są dumni z urodzonej 7 tygodni temu prawnuczki, powędrowały symboliczne białe kwiaty.
Było „Sto lat” odśpiewane przez przedszkolaki, toast za zdrowie, który wznieśli świętujący. Największe owacje ze strony publiczności wywołało wyznanie ze strony młodych artystów, którzy zapewniali swoich dziadków i babcie o nieskończonej miłości.
/publ.p/
Dla nas babcia, ktora ma 60 lat i nadal wychodzi z domu to bohaterka. A na zachodzie ludzie po 60-tce zaczynają prawdziwe zycie. Polscy dziadkowie tylko narzekają, zamiast cieszyc się upragniona emerytura. Skąd się to bierze?