Tytus de Zoo doczekał się wystawy w raciborskim muzeum

Najsłynniejszy szympans czasów PRL-u i III RP zawitał do Raciborza. Tytusa, Romka i A'Tomka można oglądać do marca.

Któż z pokolenia urodzonych w latach 60, 70 czy wczesnych 80-tych nie chciał kiedyś choć raz polecieć slajdolotem na Wyspy Nonsensu? Wkręcić się wkrętaczem wgłąb Ziemi? Wskoczyć w kinie do westernu? Nauczyć się do egzaminu wdychając wiedzę? Nie próbował zbudować wannolotu? Lub za pomocą aparaciku do przenoszenia w przeszłość cofnąć się do średniowiecza?

- reklama -

 

 

Każdemu, komu nieobce są przygody stale uczłowieczającego się Tytusa de Zoo, przemądrzałego A'Tomka i nieco tchórzem podszytego Romka, a także wspierającego ich dość szalonego profesora T'Alenta, warto polecić wystawę poświęconą bohaterom jednego z najbardziej kultowych polskich komiksów. Dla starszych to znakomita okazja do retrospekcji, kiedy to biegało się od kiosku do kiosku w poszukiwaniu aktualnego numeru Świata Młodych (chyba, że miało się zaprzyjaźnioną kioskarkę odkładającą to pismo do teczki. Tacy należeli jednak do nielicznych). Dla młodszych zaś – być może pierwszy kontakt ze świetną… a co tam, literaturą! Cytaty z "Tytusa" na stałe weszły do codziennej polszczyzny i zdarza się, że są używane zupełnie nieświadomie przez ludzi, którzy z komiksami Papcia Chmiela nigdy do czynienia nie mieli.

 

 

Bawiąc uczy, ucząc bawi – niejednokrotnie podkreślali bohaterowie na łamach wydawanych wpierw przez wydawnictwo Horyzonty, później Prószyński i s-ka, zeszytów z przygodami wesołej trójki. I coś w tym jest, wystarczy wspomnieć choćby wykład z geologii na temat procesów górotwórczych podczas pieczenia makowca przez profesora T'Alenta czy poznawanie historii powstawania Ziemi gdy Tytus poprawiał dwóję z geografii.

 

 

Komiks w Polsce, od kiedy tylko się pojawił, traktowany był jako coś gorszego. Niesłusznie, co starał się udowodnić w trakcie wykładu wprowadzającego przed otwarciem wystawy dr Tomasz Marciniak. Socjolog, dla którego komiks jest jednym z głównych przedmiotów zainteresowania, aż 9 godzin podróżował w tym celu pociągiem z Torunia. Przedstawił on historię komiksu w naszym kraju, skupiając się przede wszystkim na drugiej połowie XX wieku i kilku najważniejszych twórcach, m.in. na Henryku Jerzym Chmielewskim, popularnym Papciu Chmielu, twórcy Tytusa. Zgromadzeni mogli dowiedzieć się, że Papcio mimo 91 lat na karku wciąż pozostaje wierny obranej drodze i cały czas tworzy. Zaś samemu Tytusowi już niedługo stuknie 60-tka. W międzyczasie Papcio, aby najsłynniejsza małpa PRL-u i III RP nie pozostała wiecznym uczniem, zdążył go ożenić i wpakować w poważniejsze – bo już mające odniesienie do najnowszej historii Polski – tematy.

 

 

Póki co, cykl przygód Tytusa, Romka i A'Tomka zamyka się w XXXI regularnych księgach i kilkunastu wydawnictwach pobocznych. Dzieci odwiedzające wystawę mogą bez przeszkód zapoznać się z większością tomów, gdyż są one częścią ekspozycji. Poza tym zgromadzono dziesiątki wydawnictw archiwalnych, dokumentujących jak Papcio, Tytus i s-ka zmieniali się przez kilka dziesięcioleci. Wystawę można zwiedzać w raciborskim muzeum do marca. Po zakończeniu zwiedzania raczej nie trzeba będzie opuszczać muzeum przy pomocy rozplątanego gobelinu 😉

 

Paweł Strzelczyk

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj