Znalezienie kilkuletniego bezwypadkowego auta to jak wygrana na loterii. Sprawdź jak rozpoznać auto powypadkowe.
Większość samochodów używanych ma za sobą mniejsze lub większe naprawy blacharskie. Na rynku wtórnym pojawia się bardzo dużo aut powypadkowych. Niestety, żeby to rozpoznać, coraz częściej nie wystarczy sam miernik lakieru.
Zdecydowana większość aut używanych, według szacunków nawet około 80% sprzedawanych na rynku wtórnym, to samochody po kolizjach i wypadkach. Bez wątpienia, nie wszystkie auta, które przeszły jakąś naprawę, należy od razu skreślić z kręgu wartych zainteresowania. Jeśli szkodę przeprowadzono w profesjonalny sposób i potwierdza to rzetelna dokumentacja, to właściwie nie ma przyczyn, aby bać się zakupu takiego pojazdu. Niestety, takich przypadków jest niewiele.
Największym problemem jest zweryfikowanie czy – jak zapewnia nas sprzedawca – "niegroźna stłuczka parkingowa" w rzeczywistości nie była dachowaniem. Teoretycznie takie auto powinno trafić na złom, ale zwykle jest naprawiane najniższym kosztem, by zapewnić nieuczciwemu sprzedawcy spory zysk (profesjonalna naprawa poważnych uszkodzeń na ogół się nie opłaca). Przeważnie po dwóch sezonach zimowych a czasem już po jednej zimie, w naprawianych miejscach pojawiają się ogniska korozji lub powierzchnia szpachlowana marszczy się i staje się widoczna pod powłoką lakierową.
Przed zakupem samochodu należy zrobić wstępną selekcję, najlepiej z kimś kto popatrzy na auto chłodnym okiem. Dobrze też zaopatrzyć się w miernik lakieru, ale z reguły ślady napraw są widoczne gołym okiem i bez narzędzi da się je zauważyć. Miernik wskaże nam grubość powłoki lakierniczej, jaka nałożona jest na blachę. Wynik wyższy niż 150 mikrometrów (0,15 mm) wskazuje nam że element mógł być lakierowany powtórnie, fabryczna powłoka na nowym aucie ma z reguły około 100 mikrometrów. Sprzedawcy samochodów starają się "oszukać" klienta z miernikiem i często po polakierowaniu elementu jest on polerowany w celu zmniejszenia grubości powłoki, jest ona wtedy bardzo podatna na odbicie nawet najmniejszych kamieni.
Zwróćmy również uwagę na ślady demontażu śruby mocujących ruchome elementy pojazdu (np. zawiasy drzwi, maski czy pokrywy bagażnika). Gołym okiem powinniśmy też zauważyć, czy listwy ozdobne, nadkola plastikowe nigdzie nie odstają, czy wszystkie spinki są na swoim miejscu.
Po sprawdzeniu tych kilku podstawowych rzeczy, możemy udać się z samochodem do profesjonalnego warsztatu. Ważne abyśmy warsztat wybrali sami, maleje wtedy ryzyko, że jego właściciel i sprzedawca pojazdu się znają. Ekspertyza pojazdu nie będzie kosztowała dużo, ale może nas uchronić od zakupu złomu na kołach.
Kilkuletnie auta z małym przebiegiem sprowadzone z zagranicy to z reguły auta z powypadkową przeszłością. Rzadko są one uszkodzone lekko częściej wymagają poważniejszych napraw z wycinaniem i wstawianiem elementów nadwozia.
/Wojciech Gawliczek/
——————————————————————————————————————–
Artykuł zaczerpnięto z GazetaInformator.pl nr 155
Polecamy również inne artykuły z cyklu MOTOrady>>>
——————————————————————————————————————–
Podziel się informacją lub napisz własny artykuł na forum.
Dodaj Temat na:
forum.raciborz.com.pl
——————————————————————————————————————-