Do niecodziennego zdarzenia doszło na ulicy Długiej w Raciborzu. Pod dostawczym samochodem zapadł się chodnik.
Do samochodów wpadających w dziury na jezdniach już się przyzwyczailiśmy. Chodnik zawalający się pod ciężarem samochodu jest jednak widokiem niezwykłym. Do takiego zdarzenia doszło w środę, 5 czerwca po godz. 14.00 na ulicy Długiej w Raciborzu. Samochód dostawczy utknął w dziurze. Chodnik zapadł się pod jego ciężarem. Pojazd utknął na kilkanaście minut. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
/p/
————————————————————————-
Polecamy również:
Siedmiu kierowców na "podwójnym gazie"
Rekordzista został zatrzymany w Pawłowie. Kierował motorowerem mając prawie promil alkoholu w organizmie.
W Rzuchowie zatrzymano za paserstwo dwóch młodych mężczyzn
Raciborscy kryminalni zatrzymali 2 mężczyzn jako osoby pomagające przy ukryciu i sprzedaży oleju napędowego.
Wsiadł za kółko po pijaku. Świadek zareagował
Dzięki anonimowemu informatorowi policja zatrzymała amatora jazdy po kielichu. 31-latek miał w organizmie ponad promil alkoholu.
Tak to jest jak brukami zajmuje się kolega Wojnara i Lenka
A to szanowny kierowca chciał się dostać na Plac Zamkowy przez ulicę Długą? W tamtym rejonie nie ma nawet sklepu do którego ewentualnie mógłby jechać z dostawą. Jedno co przychodzi na myśl, to Restauracja (włoska czy jak jej tam?). Nie chciało się manewrować od zaplecza? Nie rozumiem obecności tego samochodu na deptaku.
Ciekwe czy kierowc został ukarny mandatem? Jakim prawem wjechł na deptak, na którym o tej porze nie mogą jeździć nawet rowerzyści. No i kto zapłaci za zniszczony chodnik?
a nie OG… A myslałem, że zapadł się w dziurę od lat istniejącą w podwórku po drugiej stronie ulicy obok śmietnika przy sklepie „Maxpolu”.
Pan Trawiński nie będzie bezrobotny… sam siebie będzie poprawial do końca życia 😀 w koncu to jego bruki! 😉
Do początku lat 80-tych ulica Długa była zwykłą ulicą z ruchem samochodowym. Potem przerobioną ją na deptak. Następnie została wyłożona betonowa kostką przez Remigiusza T. Po kilkunastu latach nawierzchnia ulicy zostałą wybrukowana kostką granitową przez firmę Remigiusza T. Czyli monopol na roboty w mieście. Nie ważne czy auto miało prawo tam wjechać czy nie. Problem w tym, że cała Długa została zrobiona na odpier….l. Gdyby wybuchł pożar to po Długiej muszą jechać o wiele cieższe wozy strażackie i nie może nic się pod nimi zapaść. A skoro dzieje się to pod zwykłym pojazdem dostawczym, to tylko świadczy o tym za jaką fuszerę miasto płaci z podatków Remigiuszowi T.
I zapadac się będą nie tylko chodniki…!!!! Bowiem ojcowie tego miasta pożal się…….od fontann, nie myśla perspektywicznie A miasto jest zakorkowane na cztery strony !!! Te wielkie pieniądze unijne zamiast na fontanny mogly zostać wydane na wybudowanie parkingu wielopoziomowego…
Samochód na deptaku??????!!!!!!! A gdzie była straż miejska? Zdaje się, że ta ulica jest tylko i wyłącznie dla spacerujących, a nie dla dostawczych aut.
A kto pozwolił dostawczakowi na wjazd na ul. Długą? I to w dodatku na chodnik?! Jak się łamie przepisy, to powinno się płacić za swoją głupotę. Domagam się informacji co dalej z tym zdewastowanym chodnikiem – kto zapłaci za naprawę? Pani Paulinko, może by się Pani wysiliła i napisała choć jedno zdanie do tych zdjęć?
CO za miasto, co za syf! DOstawczak ma zapłacić i natychmiast naprawić chodnik! Zbliża się sezon turystyczny a my znowu będziemy mieć remont w centrum miasta, bo jakiś debil się zagapił. I niech Piotrusia w końcu otworzą!
Za to powinien zapłacić Trawiński. Tak wygląda jego robota, byle jak, zatuszowane fuszerki, fatalnie zrobiona kanalizacja. Tylko czekać kiedy zaczną się ludzie zapadać.
Skoro bruk się zapadł to znaczy że pod spodem była pustka. Takie są uroki bruku wiązanego i okazuje się że również kostki. W sumie dobrze że zapadł się pod cięzkim pojazdem teraz, niż za kilka lat pod lżejszym pieszym. Wtedy ta dziura mogłaby być głębsza a obrażenia człowieka ciężkie. Na brukowanych chodnikach widać mnóstwo zagłębień pod którymi może być pustka. Warstwa bloczków ugina się i bloczki zakleszczają się ( im grubsze bloczki tym łatwiej). Nie zapadaną się pod swoim ciężarem. Zdarzy się to przy większym obciążeniu na małej powierzchni (kilka osób, koło samochodu). Dziury pod brukiem wypłukuje woda (deszczówka, pochodząca z awarii rurociągów czy kanalizacji). Lepiej omijać takie zagłębienia w bruku.
Niech buli Trawiński – tyle zarabia na tych spartaczonych wykonaniach, że mu nie ubędzie kasy.