W Raciborzu nie ma problemu z krwią

– W Polsce marnuje się ogromna ilość krwi oddanej przez krwiodawców – alarmuje NIK. A jak to wygląda w raciborskim szpitalu?

Niedawno ogólnopolskie media doniosły o raporcie Najwyższej Izby Kontroli mówiącym o fatalnej polityce gospodarowania krwią. W wyniku braku fabryk frakcjonowania osocza sporo cennego płynu się marnuje i w efekcie musi być utylizowane. Podczas styczniowej konferencji prasowej w raciborskim szpitalu dyr. Ryszard Rudnik wyjawił, jaka jest sytuacja pod tym względem w podległej mu jednostce.

- reklama -

 – Nas ten problem nie dotyczy. Mamy u siebie bank krwi na potrzeby nagłych wypadków. Zresztą mamy krwiodawstwo pod nosem, u siebie utrzymujemy rezerwę. Krew jest przechowywana w odpowiednich warunkach. Dba o to samo RCKiK, które kontroluje nasz szpital co do prawidłowości procedur – zapewnił dyrektor.

 

/ps/

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. Znowu redakcja pisze głupoty. Marnuje się dokładnie osocze a nie pełna krew, a to zasadnicza różnica. Krew to tkanka żywa, a osocze to wyfiltrowany składnik krwi, który można oddawać dużo częściej nież samą krew. Krwi marnuje się niewiele, a to że niewielka część się marnuje wynika z jej bardzo krótkiego czasu przydatności. Dlatego, kiedy np. wystąpi jakiś kataklizm robi się wzmożone akcje poboru krwi bo nigdy nie ma dużo świeżej pełnej krwi w zapasie. Krwi nigdy nie może zabraknąć, po to są Centra Krwiodawstwa, które także między sobą przekazują zapasy. Osocze za to może być przechowywane długo, ale w większości wymaga skomplikowanej „obróbki”, a w Polsce nie ma takiej „przetwórni” (fabryki frakcjonowania osocza) i dlatego magazynuje się je i wysyła za granicę, stąd pewne straty. Piszący te artykuły w ogóle nie zna tematu i nie rozumie o czym pisze.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj