– Jak donoszą lokalne media, szykuje się pogłębienie koryta Odry w Raciborzu. Mam jednak na prośbę środowisk ekologicznych kilka pytań i zaleceń a propos tego przedsięwzięcia – interpeluje Leszek Szczasny.
Treść interpelacji złożonej na lutowej sesji rady miasta:
Trochę niepokojące jest mianowicie to, że "spotkanie na temat prac na Odrze zainicjował przedsiębiorca Norbert Ruzik, który zajmuje się pozyskiwaniem żwiru". Czy miasto na pewno dla ewentualnej obsługi tramwaju potrzebuje takiej inwestycji? Czy faktycznie stan dna Odry w mieście na dzień dzisiejszy uniemożliwiałby taką żeglugę? Wątpliwości budzi bowiem fakt, że najpewniej tego typu przedsięwzięcie, jak czyszczenie koryta rzeki, łączyć się będzie z obecnością ciężkiego sprzętu na samej Odrze, a co gorsze pewnie i na jej brzegach, które w tej części od Parku Zamkowego do połączenia Odry z Ulgą stanowią wielkiej urody przyrodniczy zakątek. Czy władze miasta Racibórz znają już szczegóły, jak taki proces miałby się odbywać? Czy zostanie wzięta pod uwagę ochrona wiekowego drzewostanu, który brzegi Odry na tym odcinku upiększa? Proszę to bezwzględnie mieć na uwadze i nie stawiać potrzeb jednego przedsiębiorcy wyżej niż interes raciborzan, którzy chętnie w tej części miasta poszukują wytchnienia, kontaktu z prawdziwą naturą. Apeluję o działanie rozsądne, jeśli już faktycznie takie czyszczenie jest na tym odcinku konieczne. Ponadto, jeśli później będzie wydawana jakaś opinia środowiskowa dla tej akcji, bardzo proszę o przesłanie jej na mój adres.
publ. /ps/
Brawo panie Leszku! Te pomysły prezydenta i magistratu to co jeden to gorszy.Dość wycinania przyrody w mieście!
Co ten prezydent zaś kombinuje?
Ze dwa lata temu złożyłem swój podpis w obronie właśnie drzew rosnących nad Odrą. Nie zgadzam się aby w imię pogłębiania które nie jest potrzebne zniszczono tam tą przyrodę. Niech dadzą sobie siana mądre głowy.
No nie… rezydent chce zrobić bulwary i bez walca, koparki oraz gruszki z betonem się przecież nie obejdzie.
Coś mi się wydaje,że to ludzie bardzo młodzi rozpaczają nad okrutnym skutkiem pogłębiania dna Odry. Kochani, pogłębiano dno Odry i to nawet po wojnie przez PRL i nie ubyło drzew,a i zagrożenie powodziowe było mniejsze skoro „przekrój” rzeki był wyraźnie większy. Uważam,że zbędna jest taka mowa / szczególnie radnego / skoro to tylko straszenie czymś , co zagrożeniem nie jest !
Niech pinokio odwali się od Odry.I nie strasz powodzią.Drzewa nic nie przeszkadzają.Klupnij się w czaszkę to może przestaniesz siać propagandę.
A po co pogłębiać Odrę skoro w mieście można nawet pływadłami pływać bez problemu. Ktoś chyba na silę coś tu próbuje zrobić bez uzasadnienia.Drzewa są ozdobą i oazą w tym miejscu nie powinno się ich ruszać.