Co boli służbę zdrowia w powiecie raciborskim?

– Nie jest wesoło – taka konkluzja padła na posiedzeniu powiatowej komisji zdrowia. Zbyt małe kontrakty, brak młodych lekarzy (zwłaszcza pediatrów) i zaawansowany wiek medyków – oto codzienność przychodni w powiecie.

 

- reklama -

W powiecie raciborskim na jednego lekarza, dentystę, pielęgniarkę, położną, farmaceutę przypada największa liczba ludności w porównaniu z liczbą ludności przypadającą na jedną osobę personelu służby zdrowia w województwie śląskim i kraju – wniosek taki zawarto w dokumencie ZABEZPIECZENIE ŚWIADCZEŃ ZDROWOTNYCH W POWIECIE RACIBORSKIM, analizowanym dziś podczas posiedzenia powiatowej komisji zdrowia. Biorący w nim udział przedstawiciele przychodni działających na terenie powiatu raciborskiego uznali te dane za przerażające.

 

Właściciele kilku działających na terenie powiatu jednostek POZ (Podstawowa Opieka Zdrowotna), funkcjonujących w głównej mierze jako NZOZ (Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej) mówili, z jakimi problemami przychodzi im się mierzyć w codziennej działalności

 

I tak np. Eskulap pracuje jedynie na 50-70% swoich możliwości, gdyż kontrakt na świadczenia z NFZ jest zdecydowanie za mały. Aby zaspokoić potrzeby pacjentów, lekarze przyjmują po godzinach, ale już prywatnie. Dla odmiany w Panaceum już od roku bezskutecznie poszukują lekarza na etat. – Ani jednego telefonu nie było – mówi doktor Janusz Michalik, współwłaściciel zakładu.

Generalnie brak lekarzy jest jedną z największych bolączek POZ-ów nie tylko w powiecie, ale w całej Polsce. Młodzi adepci sztuki medycznej z różnych przyczyn nie garną się do tego typu praktyki, często też ich wymagania finansowe są mocno wygórowane. Ci zaś którzy przyjmują, są zaawansowani wiekowo. Średnia wieku lekarza POZ w kraju to 55 lat. – Jest dramatyczny brak lekarzy, za 2-3 lata będzie klęska – przestrzega dr Michalik. Najlepiej obrazują to liczby – w Polsce jest ok. 85 tys. medyków. Szacuje się, że aby potrzeby pacjentów były w pełni zaspokojone, potrzeba kolejnych 65 tys.

 

Ośrodki zdrowia szczególnie odczuwają brak pediatrów i internistów. Na problem z pediatrami zwróciła uwagę przedstawicielka działającej przy ul. Bielskiej w Raciborzu przychodni Twój Lekarz. Szef Lecznicy Łazarza poradził, aby ośrodki zdrowia w większym stopniu zwracały uwagę na możliwości jakie daje możliwość przyjmowania pacjentów i wykonywania zabiegów prywatnie. On sam na (niewystarczającym zresztą) kontrakcie z NFZ nie zarabia ani złotówki.

 

Notoryczny problem braku lekarzy na zastępstwa to kwestia zgłoszona przez przedstawiciela ośrodka Twoje Zdrowie z Krzanowic. W ośrodku tym przyjmuje dwoje medyków. Problem pojawia się wtedy, gdy któryś ma iść na urlop. Zastępcy przyjeżdżają na ten czas np. w Pietrowic (i vice versa). Ze szczebla ministerialnego pojawiają się sygnały, aby zakazać pracy lekarzom więcej niż w jednym ośrodku. W sytuacji takiej, jeśli rzeczywiście udałoby się coś takiego wprowadzić, nie wiadomo co byłoby gorsze – czy lekarze pracujący na 2,5 etatu przyjmujący w różnych przychodniach, czy wakaty które wcześniej czy później się pojawią.

 

Radna Teresa Frencel zasugerowała dwa kroki mające na celu poprawę sytuacji. Samorządy w celu przyciągania młodych lekarzy mogłyby oferować im na start mieszkania. Także możliwość podnoszenia kwalifikacji zawodowych na miejscu mogłaby być dla nich kusząca. Sceptycznie do propozycji podchodzi Marceli Klimanek, szef komisji. W jego opinii "ordynarny" werbunek odbywa się już na studiach medycznych, gdzie przyszłym medykom oferowane są o niebo lepsze warunki, stąd samo mieszkanie nie wystarczy. Zresztą, już trzy dekady temu tego próbowano. Efekt był taki, że przyjeżdżali lekarze z zewnątrz. Miejscowych oferta nie obowiązywała.

W pewnym stopniu system ten się jednak sprawdza. Przykładem chociażby raciborski szpital, gdzie szkolą się młodzi lekarze-rezydenci. Jednostka zapewnia im warunki do zamieszkania, więc wielu z nich po zakończeniu szkolenia decyduje się osiąść tu na stałe. Szpital bodajże jako jedyny nie ma kłopotów z niedoborem personelu medycznego bądź perspektyw na takowe.

Niezależnie od mniej lub bardziej realnych do realizacji pomysłów na wsparcie ze strony samorządu, władze gmin mają możliwości które już teraz mogą poprawić sytuację. Jak zauważył Roman Głowski z działającego na terenie gminy Kuźnia Raciborska Amicusa, wystarczy aby dla podmiotów służby zdrowia wprowadzono preferencyjne stawki za czynsz. Jednostki te nie prowadzą działalności stricte komercyjnej, stąd też mogłyby być traktowane przez władze ulgowo. Starosta Ryszard Winiarski zapowiedział, że poruszy tę kwestię przy okazji spotkań z wójtami i burmistrzami.

 

/ps/

- reklama -

2 KOMENTARZE

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj