Pierwszaki w klasach mieszanych

Dzięki przystosowanym salom lekcyjnym, ciekawym pomocom naukowym i atrakcyjnym zajęciom oraz wyspecjalizowanej kadrze nauczycieli sześciolatki z Raciborza w szkolnej rzeczywistości odnalazły się całkiem nieźle.

A jak radzą sobie w jednej klasie z siedmiolatkami? Odpowiedź zna Joanna Rzepiel, doświadczona nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego z SP 13. 

- reklama -

 

 

 

 

Od przyszłego roku szkolnego to rodzic zdecyduje, czy pośle swoją sześcioletnią pociechę do szkoły, czy jeszcze pozostawi w przedszkolu. Jak wygląda edukacja w klasie mieszanej, czyli takiej, do której uczęszczają jednocześnie dzieci 6- i 7-letnie? – Dzieci sześcioletnie niczym nie odbiegają od uczniów o rok starszych. Młodsi uczniowie radzą sobie tak samo jak ci o rok starsi. Czasami nawet jest tak, że sześciolatek osiąga lepsze wyniki w nauce niż jego starszy kolega – przyznaje Joanna Rzepiel, nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego i języka angielskiego w SP 13, która dodatkowo ukończyła studia z zakresu oligofrenopedagogiki oraz terapii pedagogicznej. – W mojej klasie wszystkie sześciolatki były bardzo dobrze rozwinięte zarówno w sferze intelektualnej, jak i emocjonalnej oraz społecznej. Nie zaobserwowałam, żeby było coś nie tak z którymś z dzieci. Rodzice również nie monitowali, że ich pociecha w negatywny sposób przeżywa to, co się dzieje w szkole – podkreśla nauczycielka.

 

Warto dodać, że każde z dzieci ukończyło edukację przedszkolną. Co za tym idzie, wypracowały już pewne nawyki, np. pracę w grupie czy zabawy integracyjne. Nowością dla nich było tylko miejsce oraz ocena ich pracy. –  Jako wyróżnienie dajemy naklejki „zeszyt tygodnia”, „zeszyt miesiąca”, aby pierwszaki zmotywować do starannego prowadzenia zeszytów. Muszę przyznać, że mam sześciolatka w grupie, który ma jeden z piękniejszych zeszytów. I tu znowu potwierdza się, że nie ma reguły, w jakim wieku jest uczeń. Młodszy nie odstaje niczym od starszego kolegi – przekonuje Joanna Rzepiel.

 

Również koncentracja oraz sprawność ruchowa u obu roczników jest na porównywalnym poziomie. – To wszystko zależy od indywidualnych psychofizycznych możliwości dziecka – mówi nauczycielka, której zdaniem klasy łączone są ciekawym pomysłem na edukację. – Młodsze dzieci świetnie radzą sobie edukacyjnie, ale czasem potrzebują jakiegoś wsparcia, które z kolei udzielają im starsze dzieci. Czasem bywa też tak, że to sześciolatek pociesza siedmiolatka. Dzieciaczki doskonale się integrują ze sobą i wzajemnie uzupełniają – podkreśla nauczycielka z SP 13.

 

– Jestem za tym, aby dać dziecku szansę pójść do szkoły w wieku sześciu lat. Większość współczesnych sześciolatków jest świetnie rozwinięta w sferze społecznej, otwarta na kontakty z rówieśnikami – podsumowuje Joanna Rzepiel.

 

publ. /j/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj