Prezydent Lenk: Wędkarze mają prawo rządzić się na żwirowniach

prezydent

Kością niezgody między wędkarzami a biwakującymi na żwirowniach mieszkańcami jest regulamin ustanowiony przez lokalny zarząd Polskiego Związku Wędkarskiego, zabraniający m.in. parkowania samochodów czy rozbijania namiotów. Mieszkańcy obwiniają prezydenta, że zatwierdził tak restrykcyjny regulamin, podczas gdy on… nawet nie pamięta czy w ogóle go widział.

- reklama -

– Jako były wędkarz zgadzam się z tymi ograniczeniami – w ten sposób prezydent Mirosław Lenk komentuje doniesienia o nieporozumieniach do jakich dochodzi przy żwirowniach na Ostrogu. Próbujący tam biwakować mieszkańcy skarżą się, że są przeganiani przez wędkarzy i nie pozwala im się na wiele rzeczy. Ba, często na to samo skarżą się sami wędkarze! Chodzi m.in. o zakaz rozpalania ognisk, parkowania samochodu, rozbijania namiotów czy nawet wprowadzania psów. Podstawą do takiego traktowania ma być regulamin, pod którym widnieje podpis, iż został on opracowany „za zgodą i wiedzą urzędu miasta”, stąd pretensje pod adresem prezydenta, jak mógł on coś takiego podpisać.

Rzecz w tym, iż – jak sam prezydent twierdzi – żadnego regulaminu on nie podpisywał. Owszem, teren należy do miasta, niemniej jest dzierżawiony przez lokalne koło PZW i to zarząd tego ostatniego jest odpowiedzialny za regulamin oraz wynikające z niego zakazy i nakazy. Magistraccy urzednicy mogli ów dokument otrzymać co najwyżej do wglądu, jednak bez możliwości zatwierdzania czy innej ingerencji w niego.

W opinii prezydenta obostrzenia wynikające z regulaminu są jednak potrzebne. Sam kiedyś wędkował i wie, że często sami wędkarze zachowują się nad wodą w sposób nieodpowiedni, czy to śmiecąc, czy chcąc podjechać samochodem pod samą wodę. Przyznał, że i jemu zdarzały się takie zachowania. Stąd też popiera zarząd koła PZW w próbach ucywilizowania zachowań na terenie którym administruje.

/ps/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj