Na lutowej sesji rady miasta gościli prof. dr hab. inż. Marianna Czaplicka oraz dr inż. Krzysztof Klejnowski z Instytutu Podstaw Inżynierii Ochrony Środowiska Polskiej Akademii Nauk w Zabrzu. Radnym przedstawiono raport o zanieczyszczenia atmosfery w Raciborzu oparty o badania i pomiary.
Temat smogu w okresie grzewczym jest jednym z najbardziej rozpalających emocję, więc jak zwykle przy takiej okazji nie odbyło się bez długiej dyskusji i wielu pytań ze strony radnych. Jana Wiechę zainteresowało, czy z biegiem czasu ilość zanieczyszczeń w powietrzu spada czy rośnie. – To zależy od zimy – odpowiedział dr Klejnowski. Im zima łagodniejsza, tym mniej ludzie palą w piecach, a co za tym idzie, emitują zanieczyszczeń.
Kiedyś za zły stan powietrza atmosferycznego obwiniano w dużej mierze przemysł. Po likwidacji wielu zakładów kojarzonych z dymiącymi kominami okazało się, że problem nie zniknął, wręcz przeciwnie. A może być jeszcze gorzej. Klejnowski przestrzegł, że po zaostrzeniu przepisów dotyczących silników diesla w krajach Europy Zachodniej stare auta z takimi silnikami mogą masowo trafiać m.in. do Polski. Więcej diesli spowoduje wzrost tlenków azotu.
Smog to nie tylko wina przestarzałych kotłów i złej jakości paliw. – Połowa zanieczyszczeń w powietrzu pochodzi z nieumiejętnego palenia w piecach, sporo mieszkańców nie potrafi tego robić prawidłowo – relacjonował inżynier. Racibórz dodatkowo taki a nie inny poziom zanieczyszczeń „zawdzięcza” w dużej mierze sąsiadom. Specyficzne położenie miasta powoduje, że ok. 40% trafia do nas z terenów dookoła miasta.
Leszka Szczasnego zainteresowało, jak gość jako naukowiec zapatruje się na aktywność fizyczną, jak np. bieganie, w dni w których odnotowane są znaczne przekroczenia stężeń substancji szkodliwych. – Ja bym nie ryzykował. Najlepiej w takie dni ograniczyć wszelką aktywność i poczekać na lepszą pogodę – doradził Klejnowski. Prezydent Lenk wtrącił, iż podczas ostatniej imprezy biegowej sprzed tygodnia normy nie były przekroczone.
– Czy wykorzystanie dronów w walce ze smogiem ma sens? – kontynuował swój udział w dyskusji prezydent. – Jeśli jakiś samorząd jest na tyle bogaty, aby wydać 200 tys. zł, to niech wydaje. Ale to da tylko efekt psychologiczny – brzmiała odpowiedź. Naukowiec z PAN ma wątpliwości co do skuteczności pomiarów otrzymywanych dzięki dronom, gdyż ich wyniki bardzo łatwo zakwestionować i nie stanowią one dowodu przed sądem.
Tomasz Cofała dopytywał się, czy celowe jest dotowanie przez samorządy wymiany kotłów na te najbardziej nowoczesne V kategorii. Sam Klejnowski nie jest zwolennikiem spalania węgla i innych paliw stałych, stąd kwestionuje takie działania. Inaczej jednak stawia sprawę samorząd województwa dopuszczając taką możliwość, co jest efektem określonej polityki rządu dotyczącej węgla kamiennego.
Gość próbował też tłumaczyć, dlaczego nie należy zbytnio pokładać wiary w odczyty niektórych mierników optycznych. Mogą one nawet 3-4 razy zawyżać wyniki pomiaru, gdyż rejestrują nie tylko pył, ale też wodę czy parę wodną.
Marek Rapnicki zaproponował, by naukowiec na chwilę porzucił rolę teoretyka i wczuł się w rolę prezydenta miasta wielkości Raciborza, mającego konkretne możliwości działania. Zagadnięty przyznał, iż właściwym kierunkiem byłoby odchodzenie od węgla w stronę gazu. Ze względów społecznych nie należy jednak robić tego gwałtownie, a stopniowo. Ważnym jest również skoordynowanie działań z sąsiednimi gminami, gdyż niewiele da ograniczanie spalin węglowych u siebie, skoro napływają one od sąsiadów. – Najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby iść w kierunku zmniejszania zapotrzebowania na energię – podsumował wystąpienie dr Klejnowski.
Podsumowania i wnioski wynikające z prezentacji:
Aktualny stan powietrza możesz sprawdzić pod tym linkiem
/ps/