Tablicę poświęconą porucznikowi Eugeniuszowi Chylińskiemu oraz pozostałym Cichociemnym odsłonięto na terenie Zakładu Poprawczego Zakład i Schroniska dla Nieletnich. Przy tej okazji szkoła nosząca imię por. Chylińskiego otrzymała sztandar.
W hołdzie por. Eugeniuszowi Chylińskiemu ps. „Frez” oraz pozostałym Cichociemnym Żołnierzom Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie którzy w latach 1941 – 1944 zostali przerzuceni do okupowanego kraju, instruktorom, załogom lotniczym, personelowi placówek odbiorczych i wszystkim żołnierzom Służby Zwycięstwu Polski – Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej walczących o niepodległość Polski w latach 1939 – 1945 – głosi napis na tablicy, opatrzony dodatkowo mottem Tadeusza Kotarbińskiego „Przeszłość zapisana w pamięci staje się częścią teraźniejszości”.
W połowie lutego obchodziliśmy rocznicę pierwszego przerzutu lotniczego ekipy cichociemnych na teren okupowanej Polski. Był to rok 1941. Do roku 1944 do kraju trafiło ich łącznie 316. Jeden z nich, por. Eugeniusz Chyliński ps. Frez, przez wiele lat związany z ziemią raciborską, pochowany jest na raciborskim cmentarzu Jeruzalem. Ale przez kilkadziesiąt lat mało kto o tym wiedział. Fakt ten odkrył i nagłośnił Naval, pochodzący z Raciborza były operator Gromu. Osobą Cichociemnego zainteresował Andrzeja Tomczyka, dyrektora raciborskiego poprawczaka. To właśnie Tomczyk podjął się zgłębienia historii życia Eugeniusza Chylińskiego. Zwieńczeniem tych starań jest książka prezentująca jego sylwetkę. Porucznik został również upamiętniony w inny sposób, a mianowicie przez nadanie Jego imienia szkole działającej przy ZPiSdN. Uroczystości z tym związane, z udziałem wielu znamienitych gości, odbyły się w piątek 23 marca. Także książka jest już do nabycia. My polecamy artykuł Andrzeja Tomczyka „Eugeniusz Chyliński. Cichociemny który żył wśród nas”, w którym w skrócie opisane jest są losy Freza, zarówno podczas wojny, jak i po niej.
Uroczystościom towarzyszyła okolicznościowa wystawa „Cichociemni zesłani na Wschód”. Od 27 marca będzie ona eksponowana na Zamku Piastowskim.
/ps/
Tak jest, odkrył Naval, bo mało kto o tym wiedział. Gdyby zapytał w Modzurowie, to każdy by mu powiedział.