Wczoraj odwiedziliśmy jedną z najstarszych pasiek naszego powiatu, by sprawdzić czy to już na pewno idzie wiosna? Wszystko wskazuje na to, że tak, gdyż pszczoły zabrały się ochoczo do pracy!
Doglądający uli w Jastrzębiu, starszy Pan, pszczelarstwem pasjonuje się od 1954 roku, nieprzerwanie przez niemal 64 lata. Pasiekę odziedziczył po swoim dziadku. Teraz ma 77 lat i uli dogląda ze swoim wnukiem Marcelem. Po wielu miesiącach oczekiwania związanych ze zmienną zimowa aurą przyszedł czas pierwszego, gruntownego wiosennego przeglądu. Zapytaliśmy jak w tym sezonie przezimowały pszczoły? Okazuje się, że dobrze. Na jesień do zimowania przygotowanych było 25 rodzin pszczelich i wszystkie w dobrej kondycji przetrwały do wiosennych oblotów. Tragiczny był zeszłoroczny sezon, wspomina pszczelarz, bowiem z zapakowanych do zimy 52 rojów na wiosnę obudziło się zaledwie 12, a i te były wówczas w kiepskiej kondycji. Zdarzają się lata, kiedy najlepiej nawet przygotowane rodziny źle zimują, na wiosnę są w złej formie, chorują i są osłabione, ale sezon zimowy 2016/2017 zapamiętają chyba wszyscy pszczelarze w okolicy bowiem wtedy pasieki zostały wręcz zdziesiątkowane. Jaka była przyczyna takiego stanu rzeczy nie wiadomo? Pszczelarze mimo właściwego postępowania i ogromnego doświadczenia utracili od 50% do 80% pszczół.
Pierwszy wiosenny oblot dostarcza właścicielowi pasieki wielu bardzo cennych informacji jeszcze przed zajrzeniem do uli. Obserwowanie wiosennego przebudzenia pszczół daje niezapomniane wrażenia. Wystarczy, że zaświeci słońce, temperatura podniesie się do 12 – 14 st. C , a już te małe owady, budzą się do życia i od razu, bez ociągania zabierają się do wytężonej pracy. Podchodziliśmy pod same wylotki uli, a pszczoły spokojne, nie zwracały w ogóle uwagi na pszczelarza i gości w pasiece. Pozwalały bezkarnie, bez odymiania zaglądać do uli. Widzieliśmy jak pszczoły biorą się do sprzątania, wynoszą martwe towarzyszki, wymiatają okruchy wosku, przynoszą wodę, pierwszy pyłek i pilnują wejścia do ula. Karmicielki już zaczynają się intensywnie odżywiać i produkować mleczko pszczele. Nim karmią matkę by miała siły do składania całego mnóstwa jajeczek. Napotkany pszczelarz mówi, że często już dzień po oblocie nowe pszczele jajeczka wypełniają nawet dwie ramki.
Żeby przeżyć zimę, pszczoły muszą co najmniej pół roku spędzić w ulu, w spokoju, po to, by mogły przekazać życie nowym pokoleniom. Co się dzieje w ulu zimą? Pszczoły wbrew pozorom wcale nie śpią. Muszą wytwarzać temperaturę w granicach 35 stopni, muszą się odżywiać, karmić matkę. Potrzebują do tego spokoju. A potem już tylko wiosna i pracowity słodki sezon lata.
Jakie są współczesne zagrożenia dla owadów pszczołowatych?
Są to z pewnością środki owadobójcze stosowane w rolnictwie. Insektycydy są stosowane po to by truć owady – szkodniki, a pszczoła to przecież owad. Przypadki wytrucia pszczół zdarzają się w całej Polsce. Często są spowodowane nie tyle samym użyciem środka ochrony roślin, ale jego niewłaściwym zastosowaniem. Rolnicy są jednak, z roku na rok, bardziej świadomi korzyści jakie płyną z pasieki usadowionej w sąsiedztwie upraw rzepaku, grochu, bobiku czy sadu. Nie wykonują oprysków w ciągu dnia oraz bardzo ostrożnie dobierają środki. Dobra współpraca rolników z pszczelarzami to ich wspólny interes i zysk. Pierwsi mają miód rzepakowy, a drudzy zapylone rośliny i więcej ziarna. Pocieszające jest to, że wbrew opiniom „zielonych”, rodzin pszczelich w Polsce stale przybywa.
Niestety opinia społeczna kształtowana jest dziś, w głównej mierze przez głośne, podsycane przez media, skandale, a nie przez dobre przykłady i praktyki. Nie dajmy się „zwariować”, a przy okazji spaceru czy rowerowej eskapady zajrzyjmy do jakiejś pasieki, bo tam naprawdę dużo się dzieje wiosną.
Renata Sala
fot. freepik, Renata Sala