W życie weszła ustawa wprowadzająca szczególne uprawnienia dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. – Uważam to za krok we właściwym kierunku. Mam jednak nadzieję, że na tym się nie skończy – mówi Jerzy Wiśniewski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Integracji „Podaj Rękę” z Raciborza.
Ustawa, która weszła w życie 1 lipca br., wprowadza szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności (Ustawa z dnia 9 maja 2018 r. o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności; Dz.U. poz. 932). Od teraz osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności mają mieć prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz zaopatrywania się w aptece bez kolejki, a także do korzystania z ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych bez skierowania. Ustawa zniosła również okresy użytkowania wyrobów medycznych oraz limity finansowania świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu rehabilitacji leczniczej… Czy to właśnie takich zmian oczekiwali niepełnosprawni?
Krok we właściwym kierunku
– Zniesienie okresów użytkowania wyrobów medycznych oceniam „w miarę” pozytywnie… Dlaczego „w miarę”? Jakość i cena wyrobów medycznych, z których korzystają osoby niepełnosprawne, jest bardzo różna. Często wybiera się takie, na które nas stać. Do tych „z górnej półki” trzeba, niestety, sporo dopłacić, bo nie mieszczą się one w limitach finansowania ze środków publicznych, a te, na które wystarcza pieniędzy z dofinansowania, są często kiepskiej jakości i najzwyczajniej w świecie zużywają się dość szybko – wyjaśnia Jerzy Wiśniewski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Integracji „Podaj Rękę” z Raciborza.
Jego zdaniem, przepisy należałoby uzupełnić. Korzystne dla osób niepełnosprawnych byłoby podniesienie limitu finansowego na zakup wyrobów medycznych lub też zmniejszenie udziału własnego pacjenta. Część osób niepełnosprawnych, przy ich niskich dochodach, nie stać bowiem na stosowny wkład własny. – Tak czy inaczej, żeby nie wyjść na malkontenta, (…) uważam to za krok we właściwym kierunku. Mam jednak nadzieję, że na tym się nie skończy – dodaje Jerzy Wiśniewski.
Tłumy bez kolejki?
Kolejnym udogodnieniem dla osób niepełnosprawnych ma być korzystanie poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz zaopatrywanie się w aptece bez kolejki. – Tym samym zrównano tylko uprawnienia osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności z kobietami w ciąży, osobami do 18. r.ż., u których stwierdzono ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, z osobami, które mają tytuł „Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi” lub „Zasłużonego Dawcy Przeszczepu”, inwalidami wojennymi i wojskowymi, kombatantami oraz działaczami opozycji antykomunistycznej i osobami represjonowanymi z powodów politycznych… Krąg osób uprawnionych jest bardzo duży. Oby nie było tak, że krócej będzie w kolejce nieuprawnionych! – zauważa Jerzy Wiśniewski.
Ustawa mówi również, że, jeżeli udzielenie świadczenia w dniu zgłoszenia nie będzie możliwe, powinno ono zostać zrealizowane w innym terminie, poza kolejnością przyjęć wynikającą z prowadzonej przez świadczeniodawcę listy oczekujących a w przypadku świadczeń ambulatoryjnej opieki zdrowotnej – świadczenie powinno zostać udzielone nie później niż w ciągu 7 dni roboczych od dnia zgłoszenia. Pan Jerzy słusznie obawia się, że takie rozwiązanie może wpłynąć na wydłużenie i tak już długich kolejek. – Powinniśmy zdawać sobie sprawę, iż jeśli jest mowa o korzystaniu ze świadczeń opieki zdrowotnej, to należy przez to rozumieć nie tylko kolejki do lekarza POZ czy lekarza specjalisty, ale również kolejki związane z wykonywaniem zabiegów czy operacji w szpitalach… Życzę wszystkim, by wszystko poszło tak, jak zakładał ustawodawca, lecz przyznam się, że mam wielkie obawy, czy uda się to zrealizować – mówi Wiśniewski.
O możliwych absurdach wynikających z prawa do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej poza kolejnością piszą również internauci:
– Do mojego kardiologa czeka się 10-12 miesięcy. Przyjmuje tylko raz w miesiącu, tylko 7 osób (tylko tyle opłaca NFZ – przyp. red). (…) Często bywa tak, że przyjeżdżają kombatanci, bez skierowania, terminu i awanturują się, że mają prawo wejść bez kolejki… Kardiolog musi ich przyjąć, a ponieważ nie wyrabia się w czasie, jednocześnie musi odmówić ostatnim pacjentom i prosi, aby przyjechali za miesiąc… A za nadprogramowych („nadprogramowych” pacjentów – przyp. red.) NFZ nie zapłaci. (…) Przez takich uprzywilejowanych odmawia się pacjentom, którzy czekali 10-12 miesięcy, jechali 200km… To jest chore! Też mnie to wielokrotnie spotkało. Po tej reformie takich uprzywilejowanych będzie znacznie więcej, co oznacza, że pozostali ludzie, często o wiele bardziej chorzy, będą czekać tylko i wyłącznie na śmierć, bo nie każdy ma orzeczenie, a nawet jak je ma, to nie dostanie znacznego (orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności – przyp. red.) tylko z powodu choroby kardiologicznej, która dla orzeczników nie istnieje lub jest mało problematyczna, a pacjentom utrudnia normalne funkcjonowanie, często też pracę czy naukę.
Niedopracowane czy nieprzemyślane?
– Zniesienie limitów finansowania świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu rehabilitacji leczniczej również budzi we mnie wiele obaw – punktuje dalej Jerzy Wiśniewski. I dodaje: – Tak naprawdę na razie nie wiadomo, jaka dokładnie usługa będzie od fizjoterapeutów wymagana, ani na jakich warunkach ma być ona świadczona. Nie wiemy, za ile, gdzie i na jakich zasadach.
Prezes Stowarzyszenia na rzecz Integracji „Podaj Rękę” krytykuje również pomysł korzystania z ambulatoryjnych świadczeń specjalistycznych bez skierowania: – Moim zdaniem, niepotrzebnie wydłuży to kolejki do specjalistów. Jakiś domorosły specjalista ze znacznym stopniem niepełnosprawności (sam mam znaczny stopień) stwierdzi, że ma problem z takiej czy innej dziedziny medycyny i na tej podstawie zarejestruje się do specjalisty, blokując być może miejsce osobie, która rzeczywiście wymaga pomocy specjalisty. Najdelikatniej mówiąc, coś tu jest nie tak…
Wprowadzone zmiany rodzą w środowisku osób niepełnosprawnych mieszane uczucia. – Mam wątpliwości, czy takich zmian właśnie oczekiwałem? Czy takich zmian oczekuje środowisko, którego jestem częścią? Może się mylę. Czas zweryfikuje wszystko – zastanawia się prezes Jerzy Wiśniewski, jednocześnie życząc sobie i wszystkim „znacznym niepełnosprawnym”, aby wprowadzone zmiany okazały się kroczkiem we właściwym kierunku.
Katarzyna Krentusz
Fot. z arch. raciborz.com.pl
Na zdjęciu: Jerzy Wiśniewski podczas Forum Osób Niepełnosprawnych